Kobiety pracują równie ciężko, a nawet może i ciężej niż mężczyźni, a wciąż ich praca jest niedoceniana. Panie jednak same napychają sobie biedy tym, że o wyrównanie pensji wcale się nie upominają. Stereotyp, że kobieta pracuje gorzej lub nie wyrabia takiej samej normy jak mężczyzna, został wyssany z palca. Co gorsza, jest wciąż powielany, bo różnice pomiędzy wynagrodzeniem kobiety, a mężczyzny mogą być bardzo duże. Co ciekawe, w tym całym zestawieniu Polska nie wypada tak źle, a przynajmniej nie tak tragicznie, jak reszta.
Z udostępnionych danych wynika, że w 2012 roku kobiety w całej Unii Europejskiej otrzymywały średnio o 16,5 procent mniejsze wynagrodzenie od mężczyzn. Kobietom płacono mniej, choć w rzeczywistości wykonywały te same obowiązki co mężczyźni – raz lepiej, raz gorzej. Polska jednak wypadła w tym zestawieniu bardzo dobrze – biorąc pod uwagę wynik z innych krajów. Okazuje się, że najmniejsza różnica w wynagrodzeniu pomiędzy kobietom, a mężczyznom była na Słowenii – wynosiła zaledwie 2,5 procent. Zaraz po niej znalazła się Malta, gdzie różnica pomiędzy zarobkami wynosiła już 6,1 procent. Trzecia – co najciekawsze – była Polska generując różnicę na poziomie 6,4 procent.
Dużo gorzej poradziła sobie Rumunia (9,7 procent), Irlandia (14,4 procent), Francja (15,4 procent), Portugalia (15,7 procent), Czechy (22 procent), Niemcy (22,4 procent), Austria (23,4 procent), czy niekwestionowany lider Estonia (30 procent). Wiele państw zostało prze ze mnie pominiętych – wymieniłem te z reguły najbardziej niespodziewane. Z danych wynika jasno, że kobiety w Polsce są o równiej traktowane – przynajmniej w kwestii wynagrodzeń – niż kobiety pracujące w bliskich nam Czechach, czy Niemczech. Najgorzej jednak mają w Estonii, gdzie średnio otrzymują 30 procent mniej wynagrodzenia od mężczyzn. Ciekawe, jak prezentują się dane z 2014 roku – jeszcze nie upubliczniono.
