Nie ulega wątpliwości, że sytuacja Ukrainy pod względem gospodarczym jest bardzo słaba. Zarówno eksperci, jak i analitycy nie dają jej większych szans na szybkie odbudowanie. Co więcej, wszyscy są zgodni z tym, że ukraińska gospodarka musi liczyć się z bardzo mocnym spadkiem PKB. Będzie się on wahać w granicach 9-12 procent – to bardzo dużo. Dla typowych mieszkańców będzie oznaczać to jeszcze większą biedę. Gorsze wynagrodzenie, droższe produkty spożywcze, a także rosnące bezrobocie będą wyniszczać kraj od środka. Ukraińcy nie dają jednak za wygraną, ponieważ duża ich część zapowiada migrację do innego kraju. Jednym z takich krajów ma być i Polska.
Wciąż pogarszająca się sytuacja Ukraińców upewnia ich w tym, że muszą znaleźć rozwiązanie na własną rękę. Zaczynają więc poszukiwać pracy, coraz częściej niż zwykle. Zainteresowani są wieloma rynkami, a jednym z nich jest polski. Eksperci przewidują, że zainteresowanie naszym krajem zwiększy się o ponad 50 procent. Spowodowane jest to głównie przez to, że w Polsce można liczyć na lepsze wynagrodzenie, a także łatwiej jest znaleźć u nas pracę. Położenie geograficzne też jest atrakcyjne – blisko do domu. Ukraina nie może jednak odpuszczać, bo teoretycznie państwo jest już bardzo zniszczone – gdyby nie pomoc z zachodu, to już dziś mogłaby ogłosić bankructwo. W interesie zarówno zachodu, jak i samej Ukrainy nie jest to, by ta zbankrutowała.
Zachodni eksperci są zgodni, że największymi wyzwaniami dla ukraińskiej gospodarki będzie deregulacja, decentralizacja oraz walka z korupcją. Na początku jednak państwo powinno skupić się na walce z korupcją, bo ta urosła w siłę. Potrzebne są jednak zmiany, które będą utrudniać działania korupcyjne, a nie je ułatwiać, jak to miało miejsce do tej pory. Eksperci wskazują też na problem z sektorem publicznym. Pracuje tam za dużo osób – generuje to zbyt wysokie koszty dla państwa. Ukraina powinna więc skupić się na tym, by przenieść dużą część osób pracujących w sektorze publicznym, do sektora prywatnego.
