Być może temat piłki nożnej nie interesuje wszystkich odwiedzających tą stronę, ale bardziej chodzi mi o nakreślenie kosztów finansowych niż rangę wydarzenia sportowego. Rosja – mimo mocnych sprzeciwów – została wybrana jako gospodarz piłkarskich Mistrzostw Świata w 2018 roku. W wyborze nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie okoliczności w jakich zdecydowano się na ten typ. Mniejsza o to. Bardziej interesujący wydaje się być fakt, że Rosja nie ma wystarczającej ilości pieniędzy by mistrzostwa zorganizować. Przyznał się do tego sam minister sportu Witali Mutko. Powiedział, że mając deficyt w budżecie nie uda mu się zorganizować potrzebnej ilości pieniędzy, dlatego już teraz prosi o datki oraz darowizny na cel organizacji MŚ 2018.
Okazuje się, że problemem jest nie tylko brak pieniędzy, ale także coraz słabszy kurs rubla. Przez to też rosną koszty organizacji mistrzostw, które i tak są już bardzo wysokie. Do 2018 roku sytuacja jest nieprzewidywalna, więc ciężko będzie ocenić postęp prac organizacyjnych. Ciekawostką jest to, że koszty organizacji piłkarskich „igrzysk” wyniosły Brazylijczyków 15 miliardów euro. To dużo pieniędzy. Eksperci twierdzą jednak, że Rosja na organizację mistrzostw, będzie musiała wydać ponad dwukrotnie większą kwotę – 30 miliardów euro. Organizacja przebiegła by jednak bez żadnych problemów, gdyby kurs rubla był wyższy, a ceny ropy na świecie znajdowały się na odpowiednim poziomie. To wszystko sprawia, że pojawia się dziura w budżecie, a jej pozbyć się nie będzie łatwo i to zwłaszcza teraz, gdy sytuacja zdaje się zaogniać. Trudno mieć też pretensję do tamtejszego rządu, ponieważ ma znacznie ważniejsze sprawy na głowie niż organizowanie mistrzostw w piłce nożnej.
Agencja ratingowa Fitch przyznaje, że Rosja jest obecnie w największym od 1988 roku kryzysie walutowym, a także stoi na cienkiej granicy do recesji – łatwo ją przekroczyć. Ostatecznie głos w sprawie zabrał prezydent Władimir Putin, który powiedział, że na organizację mundialu nie zabraknie pieniędzy, czego można być prawie pewnym.
