Jeszcze kilka lat temu Polscy kierowcy wybierając ubezpieczenie OC kierowali się głównie ceną. Jeżeli jedna była niższa od drugiej, to wybierali tą tańsza, gdyż było to uznawane za oszczędność – w razie sztuczki i tak każdy dostawał tyle samo. Nikomu więc nie robi różnicy posiadanie ubezpieczenia przez firmę XY, które jest zdecydowanie bardziej poważana na rynku, jak inne. Od jakiegoś czasu można jednak zaobserwować spadek zainteresowania najtańszymi ofertami ubezpieczeń OC. Choć wydawać by się mogło, że to właśnie one są wabikiem na nowych i starych klientów, to jednak kierowcy myślą inaczej. Dlaczego? Bo po prostu im się to nie opłaca.
Najtańsza oferta wcale nie musi być tą najlepszą. Firmy ubezpieczeniowe doszły do wniosku, by zamiast obniżyć ceny oferowanych przez siebie ubezpieczeń OC, rozbudują ofertę o dodatkowe możliwości – np. darmowy assistance na terenie całej Europy. Widać, że taktyka ta sprawdza się doskonale, ponieważ odwrócenie od ofert najtańszych, ale tych „gołych” jest bardzo widoczne. Niska cena przestaje być więc najważniejszym czynnikiem wyboru ubezpieczenia OC. Polacy coraz częściej patrzą też na obsługę. Proces likwidacji szkód u niektórych ubezpieczycieli jest naprawdę męczący i trwa dłużej niż zwykle. Jeżeli kierowca o tym wie, to najprawdopodobniej kupi ubezpieczenie u innej firmy, choćby miałoby być troszkę droższe. Eksperci są nawet zdania, że może to być nowy standard na rynku – zapewnienie o szybkim procesie likwidacji szkód.
Warto zaznaczyć, że wojna cenowa ubezpieczycieli trwa już od kilku lat. Rzecz jasna jest ona korzystna dla kierowców, a nie firm. Zauważmy jednak, że kilka miesięcy temu ubezpieczyciele mieli podwyższać ceny, ponieważ dłużej nie opłaca im się uprawiać tego rodzaju polityki finansowej. Doszło więc do tego, że obsługa, jak i rozszerzona oferta jest warta więcej, aniżeli niska cena ubezpieczenia. Pamiętajmy jednak, że trendy się zmieniają – czasami dość szybko.
