Nie da się ukryć, że kinomanów w Polsce nie mamy za wielu, a już na pewno nie takich, których cyklicznie chodzą do kin. To dość droga rozrywka i w gruncie rzeczy mało opłacalna – przynajmniej dla większości. Po co płacić za film, który można ściągnąć z sieci i to w dodatku zupełnie legalnie? Na własny użytek rzecz jasna jest to legalny, jednak pozostaje kwestia moralności. Polacy zazwyczaj nie przejmują się wielkimi korporacjami, ani ich krociowymi zyskami. Dla nich liczy się rozrywka najtańszym z możliwych kosztów. Z tego też powodu do kina nie chodzą, a raczej nie chodzili, bo wygląda na to, że ten tren zaczyna się zmieniać. Nie da się ukryć, że pod względem sprzedanych biletów zeszły rok był dla polskich kin najlepszym w historii!
W poprzednim roku polskie kina sprzedały ponad 40 milionów biletów – to fantastyczna wiadomość. Był to najlepszy rok w historii kina w Polsce. Eksperci wskazują, że nowy rok może być jeszcze lepszy pod tym względem – wyniki sprzedaży powinny się zwielokrotnić. Co jednak wywołało zmianę w gustach Polaków? Przede wszystkim, pojawia się więcej znanych i lubianych tytułów, które z chęcią obejrzelibyśmy na większym ekranie. To czy będzie to seans udany to już inna bajka. Nie zmienia to jednak faktu, że frekwencja oglądających była większa o 1 milion osób niż w 2013 roku i wyniosła 10,6 milionów oglądających. Taki efektywny skok robi wrażenie!
Większość ekspertów jest jednak zdania, że nic nie stoi na przeszkodzie, by nowo ustalony rekord pobić w tym roku. Dlaczego? Powodem jest pojawienie się wielu znanych tytułów, które już teraz można uznać za hit oglądalności – chociażby wypuszczony ostatnio „Pięćdziesiąt twarzy Greya”. Niektórzy jednak próbują kalkulować na chłodno. Choć więc początek roku był dobry, to nie oznacza to, że końcówka też taka będzie – to raczej czas, gdzie robimy zakupy. Na dokładniejszą analizę trzeba poczekać aż do jesieni – od lata do końca lata pojawia się najsłabszy okres w sprzedaży biletów.
