Nie da się ukryć, że leki nigdy nie należały do tanich. To, że te najpopularniejsze jesteśmy w stanie kupić za dość niską cenę to tylko i wyłącznie wynika z faktu, że są refundowane przez państwo. Leki, które nie są refundowane są niezwykle drogie. Nie każdy więc może sobie poradzić z leczeniem – przynajmniej ze względów finansowych. Zresztą nie tylko pacjenci obserwują wzrost wydatków na leki, bez których rzecz jasna nie mogą żyć. W sferze globalnej obserwuje się stały wzrost wydatków na ochronę zdrowia. Jest gorzej niż kiedykolwiek wcześniej, a przyszłość nie kształtuje się pod tym względem jakoś wyjątkowo dobrze.
Warto jednak mieć na uwadze fakt, że wzrost kosztów leczenia jest nieunikniony. Dlaczego? Powodów jest wiele, ale głównym jest z pewnością fakt, że liczba osób starszych, chorujących na przewlekłe choroby, stale rośnie i wszystko wskazuje na to, że sytuacja ta będzie się stale pogarszać. Już w 2012 roku nastąpił gwałtowny wzrost wydatków na ochronę zdrowia w skali całego świata – wówczas wyniósł on 2 procent. W 2013 roku wzrost ten był już wyższy – wyniósł 2,8 procent. Eksperci z całego świata twierdzą, że w latach 2014-2018 wzrost wydatków na ochronę zdrowia prawdopodobnie wyniesie 5,2 procent rocznie, jak nie więcej. To bardzo przykra informacja, ponieważ już teraz aż 10,6 procent globalnego PKB jest wydawana na ochronę zdrowia – przyznajmy, że to dość sporo.
Niektórzy są jednak zdania, że na coraz to większy wzrost wydatków na ochronę zdrowia (globalnie) ma presja kosztowa, która jest ewidentnie promowana przez większość krajów na świecie. Wiąże się ona z koniecznością cięcia wydatków, co jest dziś popularnym zjawiskiem – wiadomo, jest kryzys. Według tych samych ekspertów poziom globalnych wydatków na służbę zdrowia w 2018 roku ma wynieść 9,3 biliona dolarów. Czy można temu jakoś zapobiec? Być może i tak, ale tylko w niewielkim stopniu, a na zmiany trzeba byłoby czekać latami.
