Premier, lider Partii Konserwatywnej Wielkiej Brytanii David Cameron znacznie wyprzedził szefa Partii Pracy Eda Milibanda na podstawie wyników przeprowadzonych w czwartek wieczorem w przedwyborczych debat telewizyjnych – ostatniego dużego „show” z udziałem głównych rywali w obecnych wyborach do parlamentu. Interaktywne badanie opinii publicznej, oferowana przez firmę ICM dla The Guardian pokazuje, że podczas 90-minutowego odcinka, aż 44% widzów wybierają „zło” w postaci Camerona. O tym, że lepiej wystąpił Miliband, poinformowało 38% badanych, liberalny demokrata Nick Clegg zdobył sympatię 19% badanych, przekazuje agencja RIA – to daje wyraźne prowadzenie obecnemu premierowi Wielkiej Brytanii Davidowi Cameronowi.
Podczas debaty kandydaci musieli odpowiadać na trudne pytania publiczności, w szczególności o zmniejszenie wydatków na ubezpieczenie społeczne. Rywal Camerona, Miliband, też znalazł się w niezręcznej sytuacji, odpowiadając na pytania o kosztach ubiegłego funkcjonowania rządu.
Lider Partii Pracy w trakcie debaty odrzucił pogląd o tym, że jego partia pójdzie na tworzenie rządu koalicyjnego ze Szkocką Partią Narodową (SNP).
Wybory w Wielkiej Brytanii odbędą się 7 maja. Eksperci są zadania, że obecne wybory, będą jednymi z najbardziej nieprzewidywalnych w ciągu ostatnich lat.
Praktycznie wszystkie sondaże pokazują albo wąski margines sympatii do jednej lub do innej partii – i prawie taką samą liczbę głosów. W takiej sytuacji żadna z partii nie jest w stanie uzyskać w parlamencie większości (326 osób), niezbędnego do zatwierdzenia projektów ustaw, co mówi o konieczności tworzenia tzw. bloków i partyjnych porozumień. To też burzy przyszłość Camerona, który niejednokrotnie wskazywał, że trzeba wycofać się z Unii Europejskiej. Kiedy jednak nie uzyska się wymaganej większości głosów, by przepchnąć odpowiednie ustawy, to można być raczej pewnym, że Wielka Brytania zostanie w Unii Europejskiej co można uznać za pełen sukces.
