Wczorajsza debata prezydencka był miała, nijaka i nie przedstawiła się z dobrej strony – kandydaci nawzajem obrzucali się błotem. Nie powiedziano wiele na temat poprawy sytuacji w kraju, a jeżeli już o niej mówiono, to robiono to ogólnikowo – bez żadnych konkretów. Co ciekawe, obaj kandydaci stwierdzili, że sytuacja na Ukrainie jest kluczowa dla bezpieczeństwa Polski. Prezydent RP Bronisław Komorowski w wyborach prezydenckich oraz debacie telewizyjnej organizowanej przez stacje TVP1 i Polsat, powiedział, że bezpieczeństwo Ukrainę to także bezpieczeństwo Polski i reszty Europy.. Lider pierwszej tury wyborów Andrzej Duda oświadczył o konieczności włączenia Ukrainę do struktur UE.
W debacie brali udział obaj kandydaci, którzy przeszli do drugiej tury wyborów — Duda (od największej opozycyjnej partii „Prawo i sprawiedliwość”) i Komorowski (od rządzącej „Platformy Obywatelskiej”). Druga tura odbędzie się 24 maja. „Pytanie czy Ukraina jest kluczowa dla bezpieczeństwa Polski” — powiedział Komorowski. Jego zdaniem, Polacy muszą „pomagać Ukrainie utrzymać niepodległość, bo na tym polega nasz interes narodowy”. „Ważne jest, abyśmy nie drażnili Rosji w jej oczekiwaniach, blokując własne możliwości efektywnego wsparcia ukraińskiego systemu obronnego, jeśli będzie taka potrzeba” — powiedział obecny prezydent Polski. Z kolei Duda, mówiąc o sytuacji na Ukrainie, podkreślił, że dla Warszawy ważne jest, aby Ukraina znalazła się w UE, ale w polskich interesie nie jest to, aby na Ukraina odbyła się wojna”.
„Do szczytu NATO w Warszawie w 2016 roku musimy żądać dodatkowych gwarancji bezpieczeństwa w postaci infrastruktury NATO i baz wojskowych. To byłoby ważne umocnienie naszej pozycji” — powiedział. Według danych państwowej komisji wyborczej, w pierwszej turze wyborów prezydenckich 10 maja miejsce pierwsze zajął Andrzej Duda (34,76%), drugie — Komorowski (33,77%). Kolejne debata telewizyjna odbędzie się w Polsce 21 maja. Wcześniej, Ukraina i Polska przeprowadziła wymianę 15 tysięcy dokumentów z czasów II Wojny Światowej.
