Przemawiając w Instytucie Brookings w środę 27 maja, wiceprezydent USA Joseph Biden oświadczył, że Stany Zjednoczone nadal rozważają możliwość dostaw broni i uzbrojenia dla ukraińskich wojskowych, informuje stacja telewizyjna CNN. Zanim jednak podejmie się ostateczny krok musi on być poważnie rozważony – twierdzi polityk. W dyskusji na temat dostaw broni na Ukrainę biorą udział wysokiej rangą wojskowi, w tym minister obrony Ash Carter i szef połączonych sztabów generał Martin Dempsey. Tymczasem prezydent USA Barack Obama, podchodzi do tego pomysłu dość sceptycznie – jak zresztą do reszty pomysłów europejskich partnerów.
Prezydent Stanów Zjednoczonych do tej pory sprzeciwia się wysyłaniu broni na Ukrainę. Ponadto, przedstawiciele amerykańskiej administracji niejednokrotnie podkreślali, że dostawy broni mogą stać się przyczyną eskalacji konfliktu i zamiast tego sugeruje się zwiększyć pomoc finansową dla Ukrainy, a nie dostarczać im broń – dając tym samym pretekst Rosji do dalszej napaści. Później (w środę) okazało się, że Stany Zjednoczone wyemitują dodatkowe 18 milionów dolarów na rozwiązanie problemów humanitarnych Ukrainy – w ten sposób, całkowita kwota amerykańskiej pomocy finansowej dla Kijowa wyniosłaby 61 milionów dolarów. W oświadczeniu departamentu stanu wspomina się, że pomocy humanitarnej potrzebuje aż 5 milionów Ukraińców, w tym osoby niepełnosprawne i starsi mieszkańcy kraju.
Jak informuje telewizja CNN, w swoim przemówieniu Biden skrytykował Władimira Putina za „twardą agresję” na Ukrainie i „agresywne represje na własnym podwórku”. To, jak rosyjska władza jest odbierana to osobna kwestia. Natomiast represja na gejach w Rosji, wiceprezydent nazwał „prześladowaniami. „Putin nie ma nic do zaoferowania Europejczykom lub Rosjanom, oprócz mitów i złudzeń” – powiedział Biden. Przy tym Biden podkreślił, że Stany Zjednoczone nie dążą do zmiany reżimu w Rosji – wszystko czego domagają się od rosyjskiego lidera to racjonalnego zachowania.
