Premier Kanady Stephen Harper oświadczył, że Rosja nie wróci do „wielkiej siódemki”, dopóki prezydentem kraju pozostanie Władimir Putin. Szef rządu powiedział to w wywiadzie dla agencji Associated Press przed wizytą na Ukrainie, skąd następnie ma się udać do Niemiec, gdzie 7-8 czerwca odbędzie się szczyt G7. „Nie sądzę, że Rosja pod kontrolą Putina będzie mogła przynależeć do G7. I kropka” – powiedział Harper. Podkreślił, że Kanada jest „bardzo” przeciwna temu, aby Putin kiedykolwiek zasiadł ponownie przy wspólnym stole wraz z liderami grupy G7.
„Rosja celowo stara się być strategicznym partnerem, ale sprzeciwia się dobrym rzeczom, które staramy się osiągnąć w świecie, bez żadnego powodu, tylko po to, aby przeciwstawić się” – powiedział premier. Jego zdaniem, jeszcze na długo przed powstaniem ukraińskiego kryzysu Rosja straciła podstawy, by uczestniczyć w grupie krajów rozwiniętych. Przypomnijmy, że do grupy G7 należy obecnie Wielka Brytania, Niemcy, Włochy, Kanada, USA, Francja i Japonia. Rosja została wykluczona z grupy G8 w zeszłym roku – z powodu przyłączenia Krymu. Czerwcowy szczyt G7 odbędzie się w bawarskim zamku, Ellmau. Gospodarze szczytu – Niemcy – wcześniej kategorycznie wykluczały udział Rosji w tym wydarzeniu. Jak poinformowała na początku 2015 roku kanclerz Niemiec Angela Merkel, nie ma żadnych szans na to, by Putin był zaproszony na szczyt w Bawarii. Jak wyjaśniła wtedy Merkel, G7 zawsze była uważana jako „społeczność, wspólnych wartości”. Aneksja Krymu stała się rażącym naruszeniem zasad prawa międzynarodowego, a wydarzenia na wschodzie Ukrainy są naruszeniem tych wspólnych wartości, powiedziała.
W ubiegłym tygodniu kanclerz ponownie stwierdziła, że spotkanie z udziałem Rosji w formacie G8 nie odbędzie się, dopóki Moskwa nie będzie przestrzegać podstawowych wartości. Tymczasem Rosja w każdy możliwy sposób pokazuje, że nie obchodzą ją sankcje w postaci wykluczenia z G8. Siergiej Riabkow oświadczył, że Rosja nie będzie udzielać się o przyłączenie do G8 i nie będzie też inicjować na ten temat spotkań międzynarodowych. Jego zdaniem, praca w formacie G8 nie zawsze był produktywna. „Jest nam o wiele łatwiej pracować w BRICS i w tzw. „dwudziestce”, tym bardziej, że i jedno i drugie ciągle zwiększa swój wpływ na arenie międzynarodowej” – powiedział wiceminister.