Artykuł mówi o oburzeniu warszawskich władz zmiany nazwy ulicy zmarłego prezydenta w Smoleńsku Lecha Kaczyńskiego, chcą by jego imię, wróciło na tabliczki oznakowania nazw ulic.
Warszawskie władze są jak najbardziej niezgodne i zaskarżyły organy, które dokonały zmiany nazwy jednej z ulic z „Lecha Kaczyńskiego” na „Trasę Łazienkowską” i poprosiły terenowy organ administracji rządowej na Mazowszu o unieważnienie tej zmiany. Do wysłania zaskarżenia przystało 33 radnych z 55. Jak w tej sprawie wypowiedział się przewodniczący rady Platformy Obywatelskiej Jarosław Szostakowski. – Chcemy, żeby sąd rozstrzygnął prawo rady miasta stołecznego Warszawy do swobodnego kształtowania nazw na terenie naszego miasta, co gwarantuje nam zarówno ustawa o samorządzie gminnym, jak i konstytucja — orzekł. Zgodnie z aktem prawny o charakterze powszechnie obowiązującym w sprawie zmian postkomunistycznych, do drugiego dnia dziewiątego miesiąca zeszłego roku władze miast dokonać miały zmian nazw ulic, które są związane z komunistycznymi ideologiami. Pod koniec czasu wakacyjnego minionego roku warszawskie władze ze względu na prośby Platformy Obywatelskiej podjęły decyzję o zmianie nazw sześciu ulicom.
W początku pierwszego miesiąca bieżącego roku radni Platformy Obywatelskiej stwierdzili, iż nadanie innego patrona jednej z ulic ma być dokonana ze względu na inne akty a prawne, a nie ten dotyczący dekomunizacji. Przewodniczący rady Platformy Obywatelskiej twierdzi, że zmarłemu prezydentowi ulica w stolicy jest należna, lecz „nie można tego robić jako realizacje polityki Prawa i Sprawiedliwości”. W końcówce ubiegłego miesiąca mazowiecki terenowy organ administracji rządowej zdał relację, iż zmiana patrona warszawskiej ulicy została na stan obecny wstrzymana przez władze warszawskie.
Zdzisław Sipiera woj.mazowiecki twierdzi, iż rada warszawska złamała normy prawne, ustalając inną nazwę jednej z ulic. Dodał również iż były prezydent jest osobą prawidłową do posiadania przestrzeni miasta ze swoim imieniem i nazwiskiem. Zmiany w ustawie odnośnie dekomunizacji i mówi ona między innymi o tym, iż zmiana nazw jakichkolwiek przestrzeni publicznych wiążę się z przymusem posiadania pozwolenia Instytutu Pamięci Narodowej i Wojewody.
