Wielu osobom może się wydawać, że zapowiedziane w expose premiera Donalda Tuska zwiększenie podatku od kopalin dotyczyć będzie kopalń. Nic bardziej mylnego – stracą wszystkie firmy, które cokolwiek wydobywają. Ale są też i inne aspekty tej sprawy – prawdopodobnie zdrożeje węgiel, ponieważ kopalnie nie mogą sobie pozwolić na utratę części zysków. Jak to się odbije na przysłowiowym Kowalskim?
Wbrew opinii niektórych osób – sytuacja Kowalskiego ulegnie diametralnej zmianie. Najlepiej zacząć od tego, że razem ze zwiększeniem ceny węgla pójdą w górę ceny energii elektrycznej, ponieważ 90% elektrowni w Polsce zasilanych jest węglem kamiennym i brunatnym. Możliwe, że zdrożeje także chleb, ponieważ piekarnie zużywają ogromne ilości prądu. Dla osób posiadających domy jednorodzinne oznacza to także to, że opał na zimę będzie o wiele droższy niż dotychczas. Nie należy więc myśleć, że podatek od kopalin będzie problem wyłącznie firm wydobywczych – wręcz odwrotnie, będzie on zmorą sporej części polskiego społeczeństwa. Warto pamiętać więc o tym, że od przyszłego roku czekają nas poważne podwyżki cen.
Warto więc zakasać rękawy i poszukać np. dodatkowego zajęcia, ponieważ dla wielu z nas z pewnością będzie szokiem, gdy po Nowym Roku udamy się do naszych ulubionych sklepów, a nich zobaczymy podwyżki na niektóre artykuły nawet o 20%. Według zapowiedzi analityków zdrożeje także opał, który już teraz wydawał się wręcz za drogi. Czy polska gospodarka, a zwłaszcza konsumenci, wytrzyma takie obciążenia?
