Fakt, że Polska może być niewypłacalna, przyprawia chyba każdego z naszych rodaków o dreszcze. W końcu kryzys w naszym kraju nie jest jeszcze tak obecny jak np. w Grecji, czy we Włoszech. Tymczasem regularnie wzrasta koszt ubezpieczenia polskich CDS-ów, czyli obligacji skarbowych Polski, ale w dolarach amerykańskich. Czym jest to spowodowane?
Większość analityków nie ukrywa, że trudna sytuacja w Europie Środkowo-Wschodniej odbija się na Polsce. Głównie Węgry powodują, że inwestorzy indywidualni uciekają na inne rynki, np. azjatyckie. Należy jednak pamiętać, że polski złoty jest obecnie najbardziej niepożądaną walutą w portfelach inwestycyjnych zagranicznych spekulantów. Jest to spowodowane głównie tym, że ryzyko niewypłacalności naszego kraju przekroczyło ostatnimi czasy psychologiczne 20%. Jest to spowodowane problemami w strefie euro, która posiada 59% udziałów w naszych bankach, a także jest kierunkiem eksportowym dla 54% polskich produktów. Gwóźdź do trumny dobijają niemieckie obligacje, które uważane dotychczas za stabilne i jedne z korzystniejszych w Europie mają problem by znaleźć swoich nabywców. Euro, czy dolar od dawna nie były tak drogie wobec złotego, więc NBP broni się jak może przed wpływem spekulantów na naszą narodową walutę. Złoty notuje obecnie od początku roku największy spadek wśród walut Unii Europejskiej, bo aż o ponad 11%. Sprawia to, że inwestorzy niechętnie chcą inwestować na naszym rynku.
Idea bankructwa Polski tak czy inaczej i tak wydaję się swoistą bajką. Co prawda nie jesteśmy krajem mlekiem i miodem płynącym, ale i tak jest lepiej niż w niektórych krajach zachodnich, które pomimo swojej zamożności mają znaczny problem z reformami fiskalnymi.
