W obawie przed upadkiem lokalnej gospodarki Włosi rzucili się do zakupu krajowym obligacji skarbowych. Jedynie w poniedziałek były one sprzedawane bez prowizji bankowej, co zachęciło mieszkańców słonecznej Italii do masowego nabycia wieloletnich papierów dłużnych. Pytanie czy to pomoże?
Według danych zakupiono obligacje za kwotę ok. 100 mln euro, co jest praktycznie kroplą w morzu włoskich długów, jednak świadczy o tym, że Włosi są solidarni i są w stanie zrobić wiele, by nie prosić o jałmużnę. Pomysł wykupu sam w sobie wydaje się dość ciekawym pod tym względem, że przy użyciu prywatnego kapitału – który jednocześnie może zarabiać – wyprowadza się krajową gospodarkę z kryzysu. Pytanie tylko jak dużo obligacji musiałby zakupić każdy mieszkaniec, by wyprowadzić taki kraj jak Grecja, czy Włochy z kryzysu? Według wyliczeń analityków potrzeba by, żeby każdy Włoch zakupił papiery dłużne swojego kraju za minimum 5-6 tys euro. Choć kwota jest spora, to wbrew pozorom jest to wykonalne, ale jedynie dzięki masowym apelom i nakłaniania do pomocy własnemu krajowi.
Akcje wsparli właściciele klubów piłkarskich, niektórzy politycy, a także lokalni przedsiębiorcy, którzy otwarcie zachęcali do zakupu włoskich obligacji. Kolejna emisja włoskich obligacji nastąpi 12 grudnia, a do tego dnia największe gazety w kraju nagłaśniają innowacyjną idee ratowania Włoch za pomocą obligacji. Co z tego wyniknie zobaczymy już za niecałe dwa tygodnie.
