Wielka Brytania nie wierzy już w zapewnienia Niemiec i Francji, jakoby udało się uratować strefę euro przed rychłym upadkiem. Z uwagi na to, przygotowuje dla siebie plan awaryjny, na wypadek ziszczenia się takiego scenariusza. Wyspy Brytyjskie nie chcą dopuścić do sytuacji, w których upadek euro wywołałby zamieszki, zwłaszcza w krajach Eurolandu, w których mają swoje ambasady.
Fala uderzeniowa
Ministerstwo Spraw Zagranicznych w Wielkiej Brytanii wraz ze skarbem państwa i bankami usilnie starają się przygotować plan, który ustrzegłby kraj przed falą uderzeniową, która niewątpliwie pojawi się w gospodarce po upadku strefy euro. Jeśli do niego dojdzie, kryzys finansowy i gospodarczy odczują nie tylko kraje Eurolandu, ale i też kraje współpracujące z nimi, a więc niemalże cały świat. Zagrożony jest przede wszystkim cały system bankowy. Na wypadek, gdyby europejski system upadł, to obywatele Wielkiej Brytanii mieszkający w krajach strefy euro nie będą mieli możliwości korzystania ze swoich kont. W takich przypadkach to ambasady w krajach Eurolandu będą miały za zadanie im pomóc.
Polecenie MSZ
Brytyjski MSZ wysłało swoich ambasad w krajach europejskich komunikat, aby te przygotowały się na upadek strefy euro. Dyplomaci obawiają się tego, że rozłam w unii walutowej w Europie spowoduje krwawe zamieszki. Ambasady mają przygotować się na pomoc swoim obywatelom w razie rozpadu strefy euro.
Zdaniem specjalistów z Wielkiej Brytanii, pytanie „czy unia walutowa w Europie przetrwa?” nie jest właściwe. Powinno brzmieć „kiedy strefa euro upadnie?”.
