Obecnie wiele osób poszukuje tanich mieszkań. Przyparci do muru deweloperzy sprzedają tak tanio, jak tylko się da, ponieważ o klienta – nawet z kredytem – jest naprawdę trudno. Specjaliści są jednak zdania, że warto poczekać przynajmniej rok na jeszcze większe przeceny. Dlaczego?
Tak naprawdę najgorszym co można zrobić jest zakup nieruchomości przed świętami, bądź też końcem roku. Nigdy bowiem nie wiadomo, co stanie się po 1 stycznia, a nieuniknione że ceny mieszkań sporo spadną. Jest to spowodowane zastojem na rynku deweloperskim, który poprawiają głównie obcokrajowcy kupujący mieszkania jako inwestycje w Polsce. Pomimo tego, że już teraz nie trudno o ciekawą propozycję na własne lokum, to analitycy są zdania, że mieszkania stanieją w przyszłym roku o nawet 10% – zwłaszcza te z pierwszej ręki. Będzie to spowodowane brakiem klientów, a także niedoborem na rynku nowych inwestycji, przez co sprzedawcy spuszczą nieco z tonu. Prognozuje się także, że przyszłoroczne obniżki cen na rynku mieszkaniowym spowodują większe zainteresowanie Polaków nieruchomościami pod inwestycje, które jest obecnie wręcz znikome. Warto pamiętać jednak o tym, że zawsze można negocjować cenę ze sprzedawcą, nawet gdy początkowo twierdzi on, że podana w katalogu kwota jest tą ostateczną. Jeśli będziemy dostatecznie kreatywni, to możemy „wyhandlować” nawet darmowe miejsce postojowe, które normalnie może kosztować nawet 30 tys złotych.
Nie ma się więc co śpieszyć, ponieważ prawdziwe okazje dopiero przed nami. Obecne promocje na rynku deweloperskim nierzadko zachęcają do zakupu, jednak specjaliści twierdzą, że te w przyszłym roku będą o wiele lepsze niż obecnie. Nie ma więc co śpieszyć się z zakupem, którego dokonujemy przeważnie na lata.
