Pieniądze

Kredyt: przekleństwo, czy wybawienie?

Kredyty

Każdy z nas, cywilizowanych ludzi, korzysta z różnych dobrodziejstw ułatwiających nam codziennie życie. Musimy gdzieś mieszkać, najlepiej we własnym mieszkaniu, spać na wygodnej sofie, nosić idealnie czyste ubrania, jeździć wygodnym autem. Na to wszystko potrzebujemy gotówki. Jednak z jej dostępnością różnie to bywa. Do dyspozycji mamy więc kredyt.
Różne są oblicza tego produktu : hipoteczny, konsumpcyjny, pożyczka na wakacje, na Święta itd.

Banki kuszą ofertami, wizja spełnienia marzeń jest bardzo atrakcyjna. Dom z ogródkiem może być już wkrótce nasz, wycieczka na Dominikanę może stać się nagrodą za długie godziny spędzone w pracy, za którą wynagrodzenie przeznaczamy na mniej wygórowane potrzeby.

Zastanawiający jest fakt, że większość kredytobiorców nie ma nawet czasu korzystać z tych wszystkich dobrodziejstw, które nabyli za pożyczone od banku pieniądze. Pracują po kilkanaście godzin dziennie, nierzadko przenosząc pracę do domu, aby zdobyć gotówkę na spłacenie rat.

Ktoś kiedyś powiedział: „Kredyt jest dla ludzi. Dla mądrych ludzi.” Trudno się z tym nie zgodzić. To bardzo dogodna forma zdobycia funduszy na pokrycie mniej lub bardziej pilnych wydatków. Czy na pewno? Naprawdę potrzebujemy tak dużego apartamentu, nie możemy mieszkać w kawalerce ? Naprawdę nie możemy myć naczyń bez zmywarki, korzystać z jednego laptopa zamiast dwóch?

Jest jeszcze jedna pułapka, mianowicie w miarę jedzenia apetyt rośnie. Kupiliśmy mieszkanie, o jakim marzyliśmy, ale trzeba je wystylizować. Znajomi mają tak pięknie urządzone mieszkanie, podwieszane sufity, oświetlenie punktowe, białe sofy, różne cuda techniki: inteligentne prali, lodówki, ekspresy do kawy. Dlaczego my nie możemy tego mieć? Nie jesteśmy przecież gorsi. Wzięliśmy pożyczkę na mieszkanie, weźmy i na wyposażenie.
Nasz apartament jest usytuowany daleko od centrum, ponieważ był tańszy, a teraz musimy czymś dojeżdżać do pracy, autobusem niewygodnie, weźmy zatem samochód na raty.
Tak można bez końca, oczywiście do momentu, w którym bank uzna , że nasza zdolność kredytowa jest zbyt słaba.

Co się jednak stanie, jeśli z przyczyn od nas niezależnych nagle nie będziemy mogli spłacać rat zaciągniętego kredytu? Na pewno każdy z nas zna takie przykłady z własnego otoczenia, lub choćby o nich słyszał. Przyczyny są różne: utrata pracy, choroba, powiększenie się rodziny, nieplanowane wydatki, bankructwo.Za nieterminowe spłacanie naliczane są odsetki. Następnie windykacja, komornik i…wracamy do punktu wyjścia albo jeszcze dalej wstecz.

Czy bierzemy takie okoliczności pod uwagę ,zanim udamy się do banku? Czy wyobrażamy sobie taki scenariusz, zanim zaczniemy szukać drogiego apartamentu? Czy próbujemy pohamować swój nadmierny apetyt na przedmioty, na które nie koniecznie nas stać, lub bez których można śmiało egzystować? Tak, wiem: coś nam się od życia należy…postarajmy się jednak nie okupić tego stresem i rozgoryczeniem.

Jedno jest pewne: zanim zdecydujemy się na kredyt, należy się zastanowić nad sprawą najistotniejszą : czy będziemy w stanie oddać ten dług i czy jest on nam faktycznie niezbędny.

0 0 votes
daj ocenę
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
arczi
11 lat temu

oczywiscie ze kredyt to nic dobrego, jednak czasmi pozyczka naprawde pomaga, wtedy trzeba sie skupic aby za nia nie przeplacic. Z tego tez powodu bralem kredyt przez openfinance