Wielu przedsiębiorców przeżyło w swoim życiu kontrolę Urzędu Skarbowego, jednak mało kto wie, że fiskus ma możliwość podejrzenia zdalnie danych obecnych w programie księgowym danego przedsiębiorcy. Okazuje się, że w przypadku ewidentnych nieprawidłowości jest taka możliwość.
W niektórych przypadkach sam Sąd może prosić właściciela firmy o dostęp do firmowego komputera, w którym to znajdują się dane. Dotychczas wielu przedsiębiorców myślało, że fiskus może co najwyżej przeglądać dokumenty papierowe i opierać się na przesłanych do niego deklaracjach firmy. Miejmy to na uwadze prowadzącym ewentualnie „lewą” księgowość naszego przedsiębiorstwa w odrębnym programie księgowym na naszym komputerze. Coraz więcej osób donosi bowiem o fakcie otrzymania pisma z Urzędu Skarbowego z prośbą o udostępnienie firmowego komputera w celu kontroli. W niektórych przypadkach zdarza się, że „klient” otrzymuje gotowy „rachunek” do zapłaty – wraz z karą i odsetkami. Coraz więcej urzędów w Polsce zatrudnia informatyków, którzy potrafią przechwycić obecne w sieci informacje na temat naszej działalności gospodarczej. Prześwietlają np. serwisy takie jak Allegro w celu wychwycenia osób, które sprzedają dziesiątki, a nawet setki sztuk towaru, a jednocześnie nie rozliczają się z zysków przed fiskusem.
Bądźmy więc ostrożni, ponieważ obecne organy państwowe bardzo często posługują się zaawansowaną techniką informatyczną w celu kontroli np. podatników. Uważajmy więc na to, co znajduje się w naszym komputerze.
