Obecnie trwa ogromny trend na inwestowanie w metale szlachetne – głównie złoto. Jego cena jest systematycznie windowana od kilku lat w górę z powodu światowego kryzysu. Inwestorzy wycofują środki z giełdy, by ulokować go w bardziej bezpieczne formy pomnażania kapitału. Wygląda jednak na to, że inwestycje w diamenty zastąpią obecny trend inwestycji w metale szlachetne.
Specjaliści obserwują już tego typu tendencję na Bliskim Wschodzie, gdzie inwestorzy indywidualni masowo kupują diamenty jako kilkuletnie inwestycje. Eksperci szacują, że kamienie te są obecnie w trendzie rosnącym i że już za 4 lata zdeklasują złoto pod względem zwrotu z inwestycji. Jest ono już bowiem na tyle drogie, że trudno powiedzieć, czy będą dalsze podwyżki. Ciekawą alternatywą dla metali szlachetnych są natomiast zapomniane do niedawna diamenty. W sieci dostępne są prognozy z których to wynika, że cena diamentów ma wzrosnąć już za kilka miesięcy o 9% – do 145 dolarów za karat. Nikt nie da głowy za te informacje, jednak specjaliści twierdzą, że to całkiem możliwe. W dodatku mówi się już oficjalnie o tym, że prawdopodobnie złoto od 2013 roku rozpocznie solidny trend spadkowy i stanie się kolejną bańską spekulacyjną, która pęknie z dnia na dzień. Wielu bowiem uważa, że „nie rośnie się całe życie”. Klasa średnia w Chinach i Indiach masowo kupuje już teraz diamenty, przez co szacuje się, że w 2020 roku zapotrzebowanie na te kamienie przewyższy podwójnie ich dostępność.
Warto więc przygotować się już teraz na zmianę portfela inwestycyjnego, ponieważ bardzo możliwe, że to co jeszcze dziś jest bardzo opłacalne jutro może stać się zwykłą bańką, która pęknie. Lepiej być przewidywalnym i zgodnie ze starym, ale mądrym przysłowiem „nie trzymać wszystkich jajek w jednym koszyku”.
