Nie ma co ukrywać, że także bankierom żyje się coraz gorzej. Zaostrzona polityka kredytowa w połączeniu z trudną sytuacją makroekonomiczną sprawia, że zyski instytucji finansowych topnieją jak lodowce. W związku z tym postanawiają one zmniejszyć w 2012 roku wypłacaną inwestorom dywidendę.
Societe Generale i UniCredit Banca postanowiły w ogóle nie wypłacać zysków za 2011 rok. Jest to wynikiem zawirowań zarówno na francuksim, jak i włoskim rynku bankowym. Coraz więcej instytucji finansowych boi się po prostu tego, że z powodu jednego nieprawidłowego ruchu straci płynność finansową, która to w czasach kryzysu jest na wagę złota. Nowe regulacje Unii Europejskie sprawiają, że banki muszą do czerwca uzbierać aż 115 mld euro, aby uzupełnić swoją kapitalizację na wymaganym względem udzielonych kredytów. Problem w tym, że wartość banków strefy euro spadła zaledwie w 2011 roku o aż 36%. Instytucje finansowe ze Starego Kontynentu mogą mieć więc nie lada problem, by zgromadzić ogromną kwotę niezbędną do przetrwania na rynku. Jeśli zmniejszą dywidendę to uratują się w tym momencie, ale inwestorzy zniechęceni brakiem pokaźnych zysków nie zakupią kolejnych akcji. Nie wykluczone, że banki będą musiały poszukać więc innej drogi finansowania, aniżeli najbliższa giełda.
Nikt nie chce bowiem dokładać do tak niepewnego sektora, jakim okazały się banki. Do tej pory mówiono – „masz to jak w banku”. Tymczasem okazuje się, że nierzadko pieniądz trzymany w przysłowiowej skarpecie jest dużo bardziej bezpieczny od tego przechowywanego w marmurowym skarbcu.
