Na co przeważnie odkładamy pieniądze?

Wiele osób zastanawia się, czy Polacy w ogóle na coś oszczędzają. Słyniemy bowiem z tego, że nie tyle lubimy, co musimy żyć na kredyt. Trudno bowiem np. odkładać na nowy samochód latami, skoro stary właśnie się zepsuł, a jakoś musimy dostać się codziennie do pracy. Przeprowadzono więc anonimowe badania w całym kraju by sprawdzić, jak to naprawdę jest z tym odkładaniem na przysłowiową czarną godzinę.

Okazuje się, że 18,5% Polaków odkłada na gorsze czasy – jedni 50 złotych, a inni 500 złotych miesięcznie, ale każdy stara się mieć jakiś bufor gotówki na nieprzewidziane wypadki losowe, np. utratę pracy. Mała liczba naszych rodaków myśli jednak o swojej, jak i rodzinnej przyszłości – o studiowaniu swoich dzieci, emeryturze, czy zakupie większego mieszkania. Z podanej puli 30% osób odkłada głównie na edukację – zarówno swoją, jak i swoich potomków. Jest to bardzo trafna inwestycja, ponieważ według statystyk inwestycja w kwalifikacje zwraca się przynajmniej dwukrotnie. Kolejne 20% osób odkłada na lepszą emeryturę, bojąc się o własne jutro. Tak i ten cel jest szczytny, ponieważ wszyscy wiemy, jak funkcjonuje system emerytalny w Polsce – regularne, płacone latami składki rzadko kiedy gwarantują solidną emeryturę. Reszta populacji, która oszczędza wydaje odłożone pieniądze na dobra materialne, takie jak np. nowy samochód czy sprzęt elektroniczny. Warto zaznaczyć, że Polacy niechętnie inwestują np. na giełdzie czy w fundusze inwestycyjne. Dużo bardziej wolimy lokaty bankowe czy też obligacje skarbowe.

Pamiętajmy o tym, że nawet oszczędzanie w przysłowiową skarpetę przynosi długoterminowe korzyści. W czasach kryzysu niejeden z nas przekonał się, jak trudno o kredyt. Dlatego warto odkładać choćby nawet drobne, comiesięczne kwoty, by zabezpieczyć się choć częściowo przed niepewną sytuacją na rynku pracy.