Premier Donald Tusk jeszcze w ubiegłym roku, po wygranych wyborach, mówił, że Polska wciąż pozostaje tzw. zieloną wyspą na tle Europy, jeśli chodzi o naszą rodziną gospodarkę. Miał on całkowitą rację, co potwierdzają wyniki z budownictwa i przemysłu.
Ekonomiści źle wróżą
Przewidywania analityków na szczęście nie znalazły pokrycia w rzeczywistości i zostały ocenione jako zbyt pesymistyczne. Co prawda, produkcja przemysłowa nieco wyhamowała, ale nie można w odniesieniu do niej mówić o załamaniu nastrojów menadżerów w firmach z tego sektora gospodarki narodowej, a to prognozowali ekonomiści.
Analitycy oczekiwali, że w grudniu tempo wzrostu produkcji przemysłowej wyhamuje do 6,5%, po listopadzie, kiedy to produkcja zwiększyła się o 8,8%. Ich szacunki znów okazały się być błędne, bowiem dynamika produkcji w grudniu 2011 wyniosła 7,7%. Powodem, dla którego ekonomiści źle ocenili naszą gospodarkę i dali jej nienajlepsze prognozy na przyszłość jest to, że w grudniu było mniej dni roboczych niż w innych miesiącach, a na dodatek popyt z zagranicy okazał się słabszy.
Budownictwo w Polsce
Łagodna zima, z jaką mamy do czynienia w tym roku, wpływa dobroczynnie na wyniki budownictwa. Według danych statystycznych, produkcja budowlano-montażowa zwiększyła się o 14,6%, podczas gdy w listopadzie ubiegłego roku wzrosła ona o 13%. Za dobre wyniki przemysłu i gospodarki jako takiej zdaniem analityków, w dużej mierze odpowiada właśnie sfera budowlana.