Władze miast znalazły nowy sposób na podreperowanie własnych budżetów, oczywiście, stanie się to kosztem samych mieszkańców. Otóż, chodzi tu o wprowadzenie nowego podatku, a raczej opłaty za odprowadzanie wody po opadach. Obywatele zapłacą też za odprowadzanie do miejskiej kanalizacji deszczowej wód i ścieków roztopowych.
Nowe źródła dochodów
Polskie miasta z dużym samozaparciem poszukują źródeł dochodów dla swojego budżetu. Wiele z nich jest zmuszonych do „zaciskania pasa” coraz mocniej, dlatego też muszą zrobić coś, co zmieni ich sytuację finansową na choć trochę lepszą. Pomysł pobierania od mieszkańców opłaty od ścieków opadowych i roztopowych pojawił się już w takich miastach jak: Koszalin, Bielsko-Biała, Wrocław, Bytom, Koszalin.
Inne miasta również rozważają wprowadzenie nowych obciążeń dla mieszkańców. Najprawdopodobniej pojawią się one w kolejnych miesiącach. Również w stolicy rozważa się wdrożenie w życie planów na nowe opłaty.
Zyski miast
Danina za wodę opadową i roztopową przyniesie spore korzyści budżetom miast. Tylko w zeszłym roku Poznań zyskał dzięki temu dodatkowe 3 mln zł. W 2010 roku wpływy z opłat za odprowadzanie wód opadowych były jeszcze wyższe i wyniosły 5,3 mln zł. Koszalin z kolei pozyskał dzięki temu 6,5 mln zł. Wrocław, który dopiero wprowadzi opłatę dla swoich mieszkańców, ma nadzieję zarobić na niej 12 mln zł. Opłatą za odprowadzanie wód opadowych i roztopowych objęte są ulice, parkingi, place i chodniki – wszystkie nawierzchnie utwardzone, z wyłączeniem trawników. Najwyższe opłaty płacą mieszkańcy domów jednorodzinnych.
Chciała bym wiedzieć czy ten podatek mogą uchwalić radni miasta, czy jest to zgodne z Konstytucją RP.Jeżeli to możliwe proszę o odpowiedz.