Można śmiało powiedzieć, że żyjemy obecnie w szalonych czasach. Podczas gdy spora część globu ledwo wiąże koniec z końcem, stale przybywa nam młodych osób, które potrafią solidnie zarobić na swoje utrzymanie. Zjawisko to jest najbardziej widoczne w Stanach Zjednoczonych, jednak także i w Polsce mamy osoby poniżej 18 roku życia, które mają już milion złotych na swoim koncie. Czy bank udzieliłbym im kredytu np. na mieszkanie?
Szczerze mówiąc, mało który bank zdecydowałby się na udzielenie finansowania osobie niepełnoletniej. Aż 12 na 24 badanych banków mówi otwarcie, że nie wyłożyłaby środków na zakup nieruchomości przez młodego milionera – nawet gdyby osiągał on stałe dochody, np. z tytułu umowy o pracę. Istnieje także poważna bariera dla młodych przedsiębiorców, których obecnie w Polsce jest coraz więcej. W wielu przypadkach banki ustalają bariery wiekowe, więc np. żeby uzyskać nawet kartę kredytową w Citi Handlowym trzeba mieć ukończone 21 lat. Nawet zarabiając miliony rocznie bank oświadczył, że ściśle trzyma się tej granicy wiekowej. Warto o tym pamiętać, ponieważ mając nawet np. 20 lat i prowadząc własną działalność gospodarczą z pokaźnym wynikiem bank może oświadczyć, że nie udzieli nam finansowania. Do kredytu w tym wypadku mogą przystąpić np. rodzice, jednak młodzi i zamożni pytają – po co, skoro zarabiają np. dziesięć razy więcej od nich? Problem w tym, że banki boją się ryzyka – zwłaszcza w czasie kryzysu. Często instytucje finansowe wymagają także od kredytobiorcy, aby wylegitymował się stosownym stażem pracy. Może być to zaporą dla wielu osób, które właśnie podpisały np. bardzo rentowny kontrakt. Pomimo tego, że mają teoretycznie stałe zatrudnienie, to bank w praktyce nie udzieli im kredytu na zakup lub budowę własnej nieruchomości. Co najwyżej mogą one liczyć na kredyt gotówkowy, limit w koncie lub kartę kredytową – jednak nie w każdym banku, ponieważ np. wiele produktów private banking ma określony nie tylko pułap zarobkowy użytkownika, ale i minimalną granicę wiekową.
Obecna sytuacja milionerów na polskim rynku nie jest więc wesoła. Banki szczerze mówiąc wolą w naszym kraju osoby przeciętne, o stałych dochodach rzędu kilku tysięcy złotych miesięcznie z tytułu umowy o pracę, aniżeli młode gwiazdy czy studentów będących przedsiębiorcami – nawet jeśli odnieśli oni sukces i mają na swoim koncie już ponad milion złotych.
