Słabe dane ze Stanów Zjednoczonych spowodowały, że europejskie indeksy rosły w tempie oscylującym w granicach zaledwie jednego procenta. Specjaliści spodziewali się wyższego spadku bezrobocia. Tymczasem powstało o 15 000 mniej miejsc pracy niż wcześniej przewidywano.
Co prawda parkiety w Europie nieźle zamknęły ostatnią sesję:
- FTSE100 +1,27%
- DAX +2,02%
- WIG20 +1,13%
Ekonomiści prognozują, że niezbyt owocne dane z amerykańskiej gospodarki mogą spowodować pewnego rodzaju spowolnienie, jednak wygląda na to, że świat powoli wychodzi z kryzysu. Inwestorzy z zaniepokojeniem patrzą na Wall Street, ponieważ wszystko co dzieje się na nowojorskim parkiecie odbija się na światowych rynkach. Na razie jest lepiej niż dobrze – indeksy stale wędrują w górę.
Niewykluczone jednak, że dobra passa w końcu się skończy. Należy być na to uczulonym, ponieważ giełda lubi z dnia na dzień zaskakiwać. Widoczny jest jednak trend, w którym wiele osób powraca do inwestowania w akcje, będąc zachęconym dobrymi wycenami światowych indeksów.