Nie ma co ukrywać, że pomimo dobrych danych makroekonomicznych w wielu krajach, kryzys nadal jest głównym tematem globu. Aby uchronić przed jego skutkami Amerykanów, rząd federalny i pięć największych banków zawarły porozumienie, na mocy którego osoby pozbawione np. domu z powodu długu otrzymają stosowne finansowania.
Mowa o aż 14 mln osób, z czego 4 mln osób już straciło domy za długi, a kolejne 10 mln osób ma poważne problemy z bieżąco spłatą kredytu hipotecznego. Nie obejdzie się więc bez pomocy ludziom w opałach. Pięć banków – Bank of America, Wells Fargo, J.P. Morgan Chase, Ally Financial i CitiGroup – wpłaciły aż 25 mld dolarów na specjalny fundusz pomocowy. Nic jednak nie jest za darmo – rząd federalny USA zgodził się na częściowe zwolnienie tychże banków z odpowiedzialności za skierowane przeciw nim pozwy ze strony byłych lub obecnych kredytobiorców. Każdy kto stracił dom z powodu zadłużenia hipotecznego otrzyma od banku czek na 2 000 dolarów. Specjaliści wyliczyli, że osób kwalifikujących się do takiej pomocy jest około 750 000 osób. Dodatkowo banki obniżą raty kredytów hipotecznych aż milionowi kredytobiorców na okres najbliższych dwóch lat. Eksperci nie ukrywają jednak, że pomoc otrzymają jedynie najbardziej potrzebujący Amerykanie – środków nie starczy dla wszystkich – mówią.
Jak to jednak mawiają – lepszy rydz, niż nic. Rząd Stanów Zjednoczonych – w przeciwieństwie do tych europejskich – przynajmniej stara pomóc w jakiś doraźny sposób obywatelom, którzy ucierpieli w wyniku kryzysu. Jest to opłacalne zarówno dla Baracka Obamy, jak i banków – w końcu już w tym roku kolejne wybory prezydenckie za oceanem.
