Ustawa o kredycie konsumenckim nie działa

Wiele osób bało się, że ustawa o kredycie konsumenckim wniesie wiele nowego do tematu pożyczek gotówkowych. Okazuje się jednak, że wszystko jest „po staremu” – a raczej „po staremu” są jedynie raty pożyczek, ponieważ banki od lutego ponownie zaostrzyły swoją politykę kredytową.

Co prawda ustawa zniosła limit prowizji za udzielenie kredytu gotówkowego z 5% do kwot bez limitu. Banki nie wykorzystują jednak furtki, by więcej zarobić na nowych klientach – przynajmniej na razie. Nowe prawo wniosło do tematu także to, iż banki nie mogą kredytować już prowizji za udzielenie finansowania. Pierwszym na rynku, który się do tego zastosował jest ING Bank Śląski, który pobiera od klienta prowizję w gotówce, a dopiero wtedy wypłaca żądaną kwotę pożyczki. Niektóre banki – takie jak Getin Bank czy BZ WBK – posiadają wręcz w ofercie bardzo korzystne oferty kredytów konsumenckich na rok z oprocentowaniem poniżej 10% w skali roku. Nie mogą być one jednak powszechnie reklamowane w radiu czy telewizji, ponieważ są one dostępne dla zbyt wąskiej grupy klientów. Prawo mówi, że produkt z reklamy musi być przeznaczony przynajmniej dla 2/3 odbiorców. Tymczasem, aby uzyskać pożyczkę na kwotę 5 000 złotych bez zabezpieczeń i pakietu ubezpieczeń na wypadek np. utraty pracy trzeba zarabiać przynajmniej 5 000 złotych netto miesięcznie.

Oferty banków wyglądają więc całkiem przyzwoicie, lecz od początku miesiąca wiele banków ponownie zaostrzyło politykę kredytową, przez co osoby zatrudnione w innej formie aniżeli tradycyjna umowa o pracę mogą mieć prawdziwe problemy w uzyskaniu finansowania – choćby na kilka tysięcy złotych.