Po niebezpiecznym zakręceniu kurka przez Teheran dla niektórych krajów Unii Europejskiej ceny na amerykańskim rynku nareszcie spadają. Za baryłkę słodkiej ropy West Texas Intermediate trzeba obecnie zapłacić na giełdzie NYMEX w Nowym Jorku 106,17 USD. To spadek o 8 centów.
Podobny trend panuje w Europie, gdzie na giełdzie w Londynie za baryłkę trzeba zapłacić 121,55 USD. To spadek o 11 centów. Zniżka jest jednak spowodowana zwiększaniem się rezerw surowca głównie w Stanach Zjednoczonych. Z powodu kryzysu wielu Amerykanów „przesiadło się” z własnych pojazdów na dużo tańszą komunikację miejską. Dodatkowo w modzie są samochody z oszczędnymi silnikami benzynowy, palącymi zaledwie kilka litrów paliwa na sto kilometrów. Do lamusa odchodzą ogromne, amerykańskie wozy, które paliły nierzadko ponad 20l na 100 km. Niewykluczone jednak, że dzisiejszy spadek na rynku paliw jest jedynie chwilowym przesileniem – mówią specjaliści. Iran nadal nie dał dostępu Międzynarodowej Agencji Atomowej do swoich reaktorów. Może to świadczyć jedynie o tym, że kraj ten stale pracuje nad produkcją własnej broni jądrowej. Jest to nie tylko zagrożenie dla ludności, ale także dla międzynarodowych rynków kapitałowych i surowcowych – kwitują eksperci.
Nie pozostaje nam nic innego, jak oczekiwać na najbliższy rozwój zdarzeń w Europie. Co prawda Grecji udało się choć chwilowo pomóc, ale nadal nie wiadomo co będzie z takimi krajami, jak Włochy czy Hiszpania. Brak irańskiej ropy może zacząć także doskwierać Brytyjczykom i Francuzom. Miejmy jednak nadzieje, że nie będzie tak źle, jak mówią niektórzy specjaliści z branży surowcowej.
