Kredyty walutowe niemalże niedostępne

Kredyty Wiadomości

Jeszcze 5 czy 10 lat temu Polacy masowo zaciągali kredyty hipoteczne we frankach szwajcarskich. Sporą popularnością jednocześnie cieszyły się kredyty w euro. Powodem takiej sytuacji były oczywiście oszczędności, jakie można było poczynić, dzięki zaciąganiu kredytu walutowego. Otóż, koszty kredytu w walucie obcej i rodzimej znacząco różniły się względem siebie. Kredyty walutowe były po prostu tańsze od tych w złotówkach, ponieważ ich oprocentowanie było niższe. Dzisiaj w zakresie oprocentowania w zasadzie niewiele się zmieniło. Stopa LIBOR czy EURIBOR brane do obliczeń podczas wyliczania kosztów kredytu są nawet chyba jeszcze niższe niż kiedyś, ale banki nakładają na kredyty walutowe wyższe marże, aby zniechęcić klientów do ich zaciągania.

Czy kredyty walutowe są jeszcze dostępne?

Można śmiało powiedzieć, że dzisiaj kredyty hipoteczne w walutach obcych pomimo niższego oprocentowania i co za tym idzie – niższej raty, są w odwrocie. Niewielu kredytobiorców ma realne szanse na uzyskanie pozytywnej decyzji kredytowej związanej z wnioskiem o kredyt w walucie obcej. W zasadzie, tylko najbogatsi kredytobiorcy, dysponujący wysokim wkładem własnym oraz wysokimi zarobkami miesięcznymi mogą zaciągnąć kredyt w euro czy też we frankach szwajcarskich. Co ciekawe, o ile jeszcze kilka lat temu większość banków w Polsce miała w swojej ofercie kredyt we frankach, dziś oferuje go wyłącznie jeden bank. W 10 bankach można zaś wnioskować o udzielenie kredytu w euro.

Ograniczenie, albo nawet ukrócenie akcji kredytowej we frankach między innymi spowodowane jest tym, że frank w ciągu ostatniego roku diametralnie podrożał. Kryzys w Unii Europejskiej oraz niska wycena euro spowodowały, że inwestorzy zwrócili się do waluty szwajcarskiej jako do najbezpieczniejszej przystani. Stąd też nagle popyt na franki zaczął mocno przewyższać podaż, w wyniku czego waluta ta wciąż się umacniała, pomimo interwencji Szwajcarskiego Banku Centralnego.

Likwidowanie oferty kredytów we frankach

Już w letnich miesiącach 2011 roku zauważalne były daleko idące zmiany w ofercie kredytowej licznych banków w Polsce. Pożyczanie we frankach szwajcarskich stało się co najmniej mało popularne w bankach. Wysokie notowania szwajcarskiej waluty spowodowały, że banki zdecydowały się na wycofanie w większości przypadków kredytów we frankach ze swoich ofert. Umacnianie się w Polsce euro wywołało podobną sytuację, tyle że nie na tak szeroką skalę.

Warunki kredytowania we frankach i euro

Co zrobić, aby móc zaciągnąć kredyt we frankach szwajcarskich? Warunki, jakie stawia w takim przypadku przed kredytobiorcą bank, są bardzo wysokie. Przede wszystkim najbardziej istotne są przy tym zarobki klienta. Muszą one wynosić co najmniej 15 tys. zł netto miesięcznie. Z kolei, przy ubieganiu się o kredyt w euro, banki nie dość, że wymagają wysokich zarobków i pokaźnego wkładu własnego, to na dodatek pobierają wysokie marże kredytowe, skutkiem czego kredyt walutowy nie jest już tak atrakcyjną alternatywą dla kredytu w złotych.

Ryzyko kredytowe

Kredytobiorcy, którzy jeszcze kilka lub kilkanaście lat temu decydowali się na zaciągnięcie kredytów walutowych, cieszyli się z niższego oprocentowania i niższej raty. Niewielu zdawało sobie sprawę z tego, że ich zobowiązanie wobec banku w ciągu kilku tygodni czy miesięcy może się diametralnie powiększyć, w wyniku umacniania się waluty kredytu. Tak było w przypadku franków szwajcarskich. W wielu przypadkach kredytobiorcy po kilku latach spłaty kredytu musieli pogodzić się z tym, że ich zobowiązanie wobec banku jest teraz takie samo, jak w chwili otrzymania kredytu. Ryzyko kredytowe jest nieodłącznie związane z kredytowaniem w walutach obcych. Wahania kursów walut mogą szybko doprowadzić do dynamicznego wzrostu miesięcznych obciążeń klienta, wynikających z zaciągniętego kredytu walutowego.

Działania KNF

Komisja Nadzoru Finansowego chcąc uchronić Polaków przed nadmiernym zadłużaniem się, a z drugiej strony pragnąc skutecznie zniechęcić banki do akcji kredytowej w walutach obcych, wprowadziła Rekomendację S, która obowiązuje od 2012 roku. Jakie są jej założenia? Otóż, wprowadziła ona:
Nowy tryb obliczania zdolności kredytowej – banki wyliczają dla przyszłych kredytobiorców zdolność kredytową maksymalnie na 25 lat kredytowania, bez względu na to, na ile lat udzielany jest kredyt. Wymóg ten dotyczy wszystkich kredytów, niezależnie od waluty kredytowania.
Limit zadłużenia – tj. łączna suma rat kredytów kredytobiorcy nie może przekroczyć 42% zarobków netto, jeśli chodzi o kredyty walutowe.

0 0 votes
daj ocenę
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
Jacek
11 lat temu

Niewiele to zmieni, sporo osob unika tego typu pozyczek, glownie ze wzgledu na ryzyko zmiany w kursie waluty

Paweł
11 lat temu

Raczej rekomendacja S namieszała. Teraz innych opcji poza złotówkami nie mamy no chyba że mamy niezłe zarobki. Zresztą już nawet kredyty złotówkowe stały się mało dostępne. Chyba trzeba przeczekać kryzys i dalej płacić za wynajem.