Włochy, kolejny po Grecji kraj któremu grozi bankructwo, od dzisiaj ma obniżony rating wiarygodności kredytowej z Aa2 na A2. Co jest tego powodem? Moody’s (firma zajmująca się oceną ryzyka kredytowego, jedna z największych w branży) nie ma wątpliwości: premier Italii, Silvio Berlusconi, nie da rady wyprowadzić swej ojczyzny z kryzysu, a agencja ratingowa nie chce zawyżać tym samym wiarygodności włoskich obligacji. Dyrektor Moody’s w swojej wypowiedzi na temat obniżenia ratingu Włoch oznajmił:
„Sytuacja globalna jest niepewna, a ryzyko dalszego pogorszenia nastawienia inwestorów uderzyłoby właśnie w koszt włoskiego długu publicznego” – podkreślił Kockerbeck.
Zdaniem analityków, Włosi posiadają zbyt niską produktywność oraz poważne usztywnienie na rynku pracy oraz dystrybucji. Włoskie podatki także nie należą do najniższych, co skłania wiele firm do wyniesienia się choćby nawet do sąsiedniej Szwajcarii czy Francji. Specjaliście z Moody’s oznajmili otwarcie swoje niezadowolenie dot. sytuacji we Włoszech:
„Stawiamy negatywną prognozę, bo wewnętrzne i zewnętrzne wyzwania nie mogą być pokonane w jedną noc. Włochy będą potrzebować dofinansowania w wysokości 200 miliardów euro w 2012 roku. Może następne kroki podjęte na poziomie europejskim poprawią sytuację. Lecz może zdarzyć się i coś przeciwnego. Dlatego nie było możliwe, by Włochy pozostawały w kategorii Aa” – wyjaśnił szef zespołu analityków agencji Moody’s.
Dlatego Ci, którzy mieli zamiar zakupić włoskie obligacje powinni wstrzymać się z decyzją ich zakupu. Może się bowiem okazać, że w momencie ich wykupu nie otrzymają ani centa.
