Od początku marca trzeci co do wielkości bank w Polsce – BZ WBK – podnosi opłaty za konta bankowe i karty debetowe. Zdaniem specjalistów banki na polskim rynku po prostu „rozdały” za dużo darmowych usług, więc nadszedł czas na masowe podnoszenie opłat – głównie dla klientów, którzy rzadko korzystają z udostępnionych ich usług.
Do tej pory właściciele kont „Wydajesz&Zarabiasz„, a także „Na obcasach” płacili 3 złote miesięcznie za użytkowanie karty debetowej. Za nieco ponad dwa tygodnie opłata ta wzrośnie prawie dwukrotnie, do poziomu 5 złotych miesięcznie. Największe podwyżki czekają jednak właścicieli konta „Konto24.pl„, którzy od 1 marca zapłacą aż 7 złotych miesięcznie za użytkowanie karty debetowej. Obecnie jest to jeszcze darmowe. Warto jednak podkreślić, że to nie jedyne podwyżki, które czekają właścicieli kont i karty „w zielonym”. Zdaniem ekspertów jest to jednak naturalne, że tak duży bank podnosi opłaty. Mamy kryzys, a nawet instytucjom finansowym nie jest lekko. Szukają oni coraz to nowych środków dosłownie gdzie popadnie. Oprócz BZ WBK opłaty podniósł już mBank (za kartę debetową do konta), Kredyt Bank (opłaty za konto) czy Bank Millenium (kryterium minimalnych wpływów na konto). Nierzadko wysokich opłat można jednak uniknąć, wykonując np. określoną ilość transakcji miesięcznie kartą debetową wydaną przez konta. Specjaliści zalecają, by zamknąć rachunki z których korzystamy sporadycznie lub w ogóle nie korzystamy, ponieważ mogą nam one przysporzyć niepotrzebnych kosztów.
Wygląda na to, że era tanich usług bankowych przynajmniej chwilowo się kończy. Z jednej strony takie „dinozaury polskiej bankowości”, jak Pekao SA czy PKO BP stale wdrażają coraz to tańsze konta i karty, jednak trend na rynku mówi jasno – albo korzystaj aktywnie i nie płać, albo korzystaj rzadko i płać.
