Ostatnie miesiące przyniosły spore podwyżki cen towarów i usług dla praktycznie wszystkich Polaków. Wygląda jednak na to, że ceny wzrosną jeszcze bardziej – wszystko przez szalejącą inflację.
W ujęciu rocznym inflacja wzrosła o 4,3%, a względem stycznia miesiąc do miesiąca o 0,4%. Praktycznie ceny spadały w ostatnich miesiącach jedynie w segmencie branży telekomunikacyjnej i odzieżowej. Jest to jednak spowodowane rosnąca konkurencją na polskim rynku, przez co zarówno operatorzy telefoniczni, jak i sklepy z odzieżą czy obuwiem zmuszone są do rezygnowania z dotychczasowym marży na wysokim poziomie. Trudno jednak obniżać ceny towarów czy usług, kiedy cena ropy naftowej poszła rok do roku w górę o aż 17,2%. Według specjalistów jedynym „batem” na zwyżkę cen na polskim rynku jest umocnienie złotego, który może uchronić większość Polaków przez swoistą katastrofą gospodarczą. Wielu z nas już teraz ledwo wiąże przysłowiowy koniec z końcem. Co prawda eksperci prognozują, że pod koniec 2012 roku inflacja może sporo spaść – nawet do poziomu 2,5% – ale dla większości Polaków prognozy te wydają się zbyt hojne.
Coraz więcej osób uważa, że już teraz ceny są zbyt wysokie dla większości Polaków. Dane mówią same za siebie – rośnie liczba dłużników w naszym kraju, którzy nie tyle nie spłacają rat kredytów, co nie mają pieniędzy na bieżące rachunki, np. za energię elektryczną. Jeśli tak dalej pójdzie, to wielu z nas przestanie kupować sprzęt elektroniczny czy nową odzież. Największym problemem jest jednak to, że rząd Donalda Tuska niewiele robi w sprawie polepszenia bytu przeciętnego Kowalskiego.
