pracownicy

Szukanie pracy w „pośredniaku” to nieporozumienie

Finanse osobiste

W Polsce na rynku pracy jest coraz więcej „zdesperowanych”, którzy szukają zatrudnienia gdzie się tylko da. Jednym z takich miejsc jest Urząd Pracy – zwany popularnie pośredniakiem. Warto jednak przejrzeć oficjalne dane, które jasno mówią, że aż 80% w Urzędach Pracy to zatrudnienie za najniższą krajową.

Najwięcej jest ofert pracy dla osób po tzw. „zawodówce” – czyli np. krawiec/krawcowa, murarz, dekarz itp. Bez problemu zatrudnienie w pośredniaku znajdzie także kierowca samochodu ciężarowego czy autobusu. Zdarzają się także propozycje dla osób z wyższym wykształceniem – np. dla informatyków. Skąd taki przypływ wakatów w Urzędach Pracy? Tak naprawdę wszystkie oferty, które nie znajdą odpowiedniego kandydata np. w Internecie trafiają do pośredniaka. Pomimo tego, że w większości przypadków jest w nich oferowane najniższe wynagrodzenie na poziomie nieco ponad 1 100 zł miesięcznie „na rękę”, to i tak nie brakuje osób, które chętnie przyjmują tego typu propozycje. W czasie kryzysu bowiem bardzo trudno dla wielu o jakiekolwiek zatrudnienie, dlatego tego też każdy przysłowiowy grosz się przyda.

Z drugiej jednak strony warto zastanowić się, czy nie jest to w pewnym sensie wykorzystywanie pracownika „za pół darmo”. W końcu bardzo często osoba ta tak czy inaczej będzie musiała ciężko pracować i wykazać się sporym doświadczeniem w danym zawodzie. Trafiliśmy jednak niewątpliwie na ciężkie czasy, w których każda oferta pracy się liczy.

0 0 votes
daj ocenę
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments