Podczas gdy praktycznie cały świat pozbywa się przemysłu wydobywczego – a w szczególności w ostatnich latach Polska, najbogatszy człowiek w naszym kraju – Jan Kulczyk – zamierza poszukać na Śląsku nowych złóż węgla.
Paradoks? Niekoniecznie. Miliarder ma w planach budowę dwóch kopalni węgla kamiennego, po 300 mln euro każda. Wycofuje się on systematycznie z lokalnego rynku, ale ma w planach utworzenie ogromnej spółki energetyczno-wydobywczej. Wymiana akcji Żywca na udziały jednego z największych browarów na świecie – SAB Miller – pozwoliła mu na robienie interesów na światowym poziomie. Nieoficjalnie mówi się o tym, że Kulczyk wybuduje na pomorzu ogromną elektrownię węglową. Jak widać nie chce on uzależniać się od zewnętrznych dostawców surowca i już teraz poszukuje złóż „czarnego złota”. Jeśli plany się udadzą, to bez wątpienia najbogatszy Polak ma szansę wejść do grona najbogatszych ludzi na świecie. Nic nie jest bowiem obecnie tak bardzo rentowne, jak energetyka – zwłaszcza w czasach drożejącej energii elektrycznej w Polsce.
Wygląda na to, że nawet to, co dla wielu wydaje się nierentowne dla innych może być prawdziwym biznesem. Pytanie tylko, czy nieoficjalne plotki na temat planów Jana Kulczyka znajdą swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości.