Miliony na „trzynastki”

Finanse osobiste Wiadomości

Kwestia „trzynastek” w Polsce nadal wzbudza wielkie emocje. Istnieją one w naszym kraju od wielu lat, a i tak przedstawiciele wielu zawodów buntują się, że nie dostają dodatkowej pensji, tak jak np. strażacy, policjanci czy nauczyciele. Najwięcej komentarzy w Internecie można jednak spotkać na temat urzędników.

To oni biorą bowiem z publicznej kasy najwięcej. O ile przeciętny pracowników sfery budżetowej – czyli np. policjant – musi zadowolić się kwotą oscylująca w granicach 3 tysięcy złotych brutto, o tyle urzędnicy np. w Ministerstwie Spraw Zagranicznych mogą liczyć na kwotę nawet dwukrotnie większą. Dużo dostają także prezydenci miast. Np. dość nieznany burmistrz Zduńskiej Woli dostanie 10 560 zł brutto dodatkowej pensji. Niejednemu z nas takie pieniądze przydałyby się na spłatę kredytów czy zakup nowego samochodu. Tymczasem jak mawiają niektórzy – nie wszystko jest dla wszystkich. Większość Polaków oburza się jednak słysząc o tym, że np. pracownik urzędu skarbowego otrzymuje w roku jedno wynagrodzenie więcej. W wielu przypadkach jest to słuszne myślenie, ponieważ nierzadko sekretarka w prywatnej firmie zarabia tyle co młodszy kontroler w lokalnym US – i to z biegłą znajomością języka obcego i dyspozycyjnością więcej niż czterdzieści godzin w tygodniu.

Termin wypłaty dodatkowych wynagrodzeń dla „budżetówki” upływa pod koniec marca. Część osób dostała już swoje pieniądze, inni muszą poczekać do końca miesiąca. Pytanie jednak co z tymi, którzy o dodatkowych poborach – i to w wysokości nawet kilkunastu tysięcy złotych – mogą jedynie pomarzyć.

0 0 votes
daj ocenę
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments