Bank Centralny Danii zaoferował wczoraj wszystkim instytucjom finansowym obecnym na lokalnym rynku trzyletnie, nisko oprocentowane pożyczki. Wszystko po, aby pomóc sektorowi bankowemu, który nie radzi sobie obecnie zbyt dobrze.
Można powiedzieć, że Duńczycy idą śladem EBC, który postanowił pożyczyć europejskim bankom środki niezbędne na przezwyciężenie kryzysu. Są oni wręcz zmuszeni do pomagania swojemu sektorowi bankowemu, ponieważ po upadku Amagerbanken praktycznie żadna zagraniczna instytucja nie chce pożyczyć duńskim bankom ani centa. Dodatkowo rząd Danii zdecydował, że od przyszłego roku zmniejszy swój udział w krajowym sektorze bankowym, przez co instytucje finansowe będą musiały oddać państwu aż 20 mld euro. Problem w tym, że większość duńskich banków nie ma żadnych wolnych środków. To, czy Duńczykom uda się przezwyciężyć „opór” klientów przed bankami, to wielka niewiadoma. Nadal wielu mieszkańcy Danii dość sceptycznie patrzy na to, by powierzać oszczędności swojego życia lokalnym instytucjom finansowych – zwłaszcza że jedna z nich zaledwie kilka lat temu upadła z przysłowiowym wielkim hukiem.
Czas pokaże, czy pomoc ze strony BCD pozwoli duńskim bankom na spokojny i systematyczny rozwój. Miejmy nadzieje, że uda im się pomimo kryzysu utrzymać działalność na rynku, ponieważ upadek któregoś z nich mógłby być katastrofą dla sektora bankowego całej Europy.