Tanie linii lotnicze podnoszą opłaty jednak na razie dopiero w Wielkiej Brytanii – podwyżka dojdzie do naszego i innych krajów Europy szybciej niż myślicie. Każdy przewoźnik musi się z czegoś utrzymać, a rosnąca wciąż cena paliwa jest często dramatyczna, dlatego tanie linie lotnicze postanowiły zarobić praktycznie na wszystkim. Nie ma więc co ukrywać że dodatkowe opłaty wzrosły w stosunku do ubiegłego roku – z kolei w tamtym rok też mieliśmy drakońskie podwyżki (często sięgające 166 procent).
Okazuje się że najgorzej w tym całym zamieszaniu mają mieć matki z dziećmi i dodatkowym bagażem – astronomiczna cena powala każdego. W pierwszej kolejności dodatkowe opłaty sięgają takich rzeczy jak zdeponowanie bagażu w schowku, zbyt duża waga samego bagażu podręcznego oraz poprzez przekroczenie pewnych norm bagażu, który jest zabierany na pokład. Kolejnymi metodami by dobrze zarobić jest np. pierwszeństwo wejścia na pokład, opłaty rozliczeniowe płatność za podróż oraz rezerwacja miejsca gdzie można o wiele wygodniej spędzić całą podróż. Istnieją jeszcze inne źródła finansowania tanich linii lotniczych – jednak nie są one zbyt wyszczególnione lub pojawiając się z chwilą przyciągnięcia większej ilości klientów. Dla porównania mamy sytuację słynnej sieci tanich linii lotniczych Ryanair, w której to zarząd zmienił dotychczasowo obowiązującą karę za zbyt ciężki bagaż podręczny, który obecnie wynosi 120 funtów (wcześniej było to 45 funtów) – było to podyktowane dobrym okresem, w którym ludzie latali na trasie Wysp Kanaryjskich. Przewoźnik ten nie jest jednak zwyczajnym rekordem, gdyż największą opłatę za bagaż przewożony w schowku wprowadziła irlandzka linia Aer Lingus – z 12 do 18 funtów (procentowo było to najwięcej ze wszystkich przewoźników). Obecne podwyżki wcale nie są mniejsze – tani Ryanair pobiera opłatę 40 funtów za nadanie przesyłki, która waży nie więcej niż 20 kg. Opłaty będą rosnąć i jest to nie z pewnością zła nowina dla osób, które dość często miały okazję podróżować tanimi liniami lotniczymi.
