Nieoficjalnie mówi się o tym, że zapasy paliw w Stanach Zjednoczonych są najwyższe od 22 lat. Tym samym za oceanem tanieje ropa naftowa.
Jej ceny kształtują się obecnie następująco:
- w Nowym Jorku baryłka potaniała o 16 centów, do poziomu 102,30 USD
- w Londynie baryłka potaniała o 40 centów, do poziomu 122,27 USD
Wszystko przez szacunki maklerów, którzy twierdzą, że przez ostatni tydzień w USA zapasy paliw wzrosły o 2 mln baryłek. Pomimo tego, że od początku roku ropa naftowa na NYMEX podrożała o 3,5%, to od kilku sesji notuje ona solidne spadki. Najbliższe dane makroekonomiczne pokażą, czy seria spadków zostanie kontynuowana.
Zdaniem analityków przecena ropy naftowej na światowych rynkach, to nic innego jak odzew na słabnący popyt i rosnące zapasy surowca – głównie w USA, gdzie galon kosztuje już prawie pięć dolarów. Jeśli paliwa nie potanieją, to coraz więcej osób będzie poruszało się komunikacją miejską – kwitują specjaliści. Trudno się temu dziwić, gdy np. w Polsce aby zatankować bak do pełna trzeba zarabiając nawet średnią krajową oszczędzać przez trzy dni.
U nas niestety paliwo zmusilo juz nie jednego do kombinacji, co tu zrobic aby w portfelu zostawalo wiecej niz mniej !