Wydawać by się mogło, że wyższe wykształcenie jest naturalnym ciągiem edukacyjnej kariery dla wszystkich tych, którzy chcą odnieść w życiu sukces. Coraz więcej specjalistów ostrzega jednak przed pułapką pozornego dyplomu, który tak naprawdę nie zagwarantuje nam praktycznie żadnej pracy w zawodzie – przynajmniej nie w sektorze prywatnym.
Wystarczy tylko spojrzeć na bezrobocie wśród młodych ludzi w Europie. W Hiszpanii obecnie co drugi absolwent studiów pozostaje bez pracy. Niewiele lepiej jest także i w Polsce, gdzie pracy nie ma 25%, które dopiero co dostały do ręki swój dyplom. Pewnie wiele osób zapyta, co jest barierą dla młodych i dobrze wykształconych osób, aby znaleźć ciekawą i w miarę dobrze płatną pracę? Otóż dla pracodawców od zawsze liczy się przeważnie doświadczenie, którego w wielu przypadkach można szukać u byłych studentów, jak na lekarstwo. W dobie kryzysu nikt nie chce inwestować w nieprzygotowanego pracownika. Dużo lepiej jest zatrudnić doświadczonego, którego nie będzie trzeba w przyszłości wysyłać na szereg kursów – i to nawet jeśli ma niepełne wyższe wykształcenie lub czasem nawet jeśli go w ogóle nie ma. W końcu ktoś kto np. pracuje jako bibliotekarz lub kierownik budowy wcale nie musi mieć dyplomu. Wystarczy nieco przysłowiowej ogłady, parę lat doświadczenia w fachu, a także najlepiej biegła znajomość przynajmniej dwóch języków obcych, które obecnie bardzo często decydują o tym, czy pracodawca przyjmie danego kandydata do pracy, czy też nie.
Z pewnością wiele osób przestraszy się, że skoro wybrało studia, to nie znajdzie pracy. Trudno jednak wyobrazić sobie lekarza czy prawnika bez dyplomu. Pamiętajmy jednak o tym, że w dzisiejszych czasach takie kierunki, jak np. polonistyka, historia czy resocjalizacja to zwykła ślepa uliczka w naszym edukacyjnym cyklu życia.
Decyzji nie zmienilbym, teraz studia to juz standard, dlatego warto konczyc dobra uczelnie