Wielu Polaków twierdzi, że statystyczny Rosjanin nie jest zbyt zamożny i niewiele wydaje. Nic bardziej mylnego! Rosja kupuje coraz więcej – i to głównie z Polski.
Polskie firmy mogą jedynie modlić się o to, by obecny trend na rynku międzynarodowym trwał, jak najdłużej. W I kwartale tego roku sprzedaliśmy na Wschód towary za ponad 1,4 mld dolarów. To wzrost rok do roku o ponad 40%. W tym samym okresie eksport np. do Niemiec spadł o 1,9%. Tak duży wzrost sprzedaży polskich przedsiębiorstw w Rosji to efekt zbliżających się wyborów. Starający się o prezydenturę Władymir Putin nie tylko podniósł pensje w budżetówce, ale zadbał także o podwyżki dla emerytów. Większość Rosjan w ogóle nie oszczędza, ponieważ albo nie ma do tego głowy, albo po prostu nie chce. Inflacja w Rosji jest bowiem tak duża, że najlepiej wydawać wszystko to, co akurat ma się w portfelu. Polskie produkty – głównie spożywcze – aktywnie konkurują na rosyjskim rynku, ponieważ mają dużo bardziej przystępną cenę niż np. niemieckie, a jednocześnie dużo wyższą jakość niż rosyjskie. Nic więc dziwnego, że rosyjska klasa średnio i od niej bogatsi zajadają się polskim mięsem, serami czy owocami. Co ciekawe – do Rosji eksportujemy nawet czasopisma. Paradoksalnie – wcale nie polskie, a rosyjskie! Po prostu są one drukowane w Polsce z uwagi na dużo lepszy papier i bardziej profesjonalne drukarnie.
Jeśli obecny nastrój eksportowy naszych rodzimych przedsiębiorstw się utrzyma, to za niedługo większość firm będzie nie tylko sprzedawała swoje towary i usługi w Polsce, ale także i na Wschodzie. W końcu od wieków wiadomo, że Słowianin ze Słowianinem zawsze się dogada i polubi – tym bardziej w sferze interesów i handlu.
