Piątkowe notowania na rynku surowcowym sprawiły, że ceny ropy naftowej za oceanem ponownie poszybowały w górę. Wszystko przez ostatnie spadki, które zachęciły do ponownego inwestowania w kontrakty na ten surowiec.
Ceny surowca na świecie kształtują się obecnie następująco:
- w Nowym Jorku za baryłkę West Texas Intermediate trzeba zapłacić 102,72 USD; to wzrost o 45 centów
- w Nowym Jorku za baryłkę WTI trzeba zapłacić 103,80 USD; to wzrost o 36 centów
- w Londynie za baryłkę Brent trzeba zapłacić 118,19 USD; to wzrost o 19 centów
Najprawdopodobniej także i w poniedziałek ceny „czarnego złota” poszybują w górę. Wszystko przez wyniki kwartalne największych spółek w USA, które pomimo kryzysu mogą być dużo lepsze od oczekiwań analityków.
Zwyżki na światowym rynku surowcowym nie powinny jednak przynieść wzrostów cen paliw na stacjach paliw – uspokajają eksperci. Ropa naftowa bowiem kilka sesji z rzędu lekko taniała, więc ostatnie wzrosty są po prostu korektą spadków na rynku międzynarodowym.