Na europejskich trybunach coraz częściej widać głosy o zmniejszenie dotacji dla poszczególnych krajów w Unii Europejskiej. Z pewnością nie jest to wyraz wrogiego nastawienia do innych członków należących do wspólnoty europejskiej czy nawet tej samej waluty. W głównej jednak mierze dotacje te należą się krajom rozwijającym. W ostatnim czasie Elżbieta Bieńkowska – polska minister rozwoju regionalnego – powiedziała na konferencji w Berlinie że to unijna polityka spójności jest jednym z najbardziej skutecznych narzędzi walki z kryzysem gospodarczym. Przed wypowiedzeniem tych wagowych słów Bieńkowska miała okazję spotkać się z niemieckim ministrem gospodarki i wicekanclerzem Philippem Roeslerem. W tym czasie otrzymaliśmy dalszą zapowiedz o podróżach do wszystkich krajów, które są obecnie płatnikiem netto do budżetu Unii Europejskiej, a które żądają oszczędności w budżecie unijnym na lata 2014-2020 – miało by to oczywiście charakter cięć w polityce spójności. W odpowiedzi uzyskaliśmy że na mniejsze cięcia może jedynie liczyć polityka rolna. Decyzja w tej sprawie jest dla naszego państwa nie do przyjęcia, ze względu na to że jesteśmy największym w UE beneficjentem funduszy strukturalnych.
Z dalszych wypowiedzi Bieńkowskiej można wywnioskować że w dzisiejszych czasach, w czasach konieczności mocnego zaciskania pasa oraz oszczędności budżetowych, trudniej rozmawiać jest o ambitnych celach, dlatego tak ważne jest by publiczne wydatki były wydawane mądrze, z realną korzyścią w przyszłości, a do nich należy właśnie polityka spójności. Jest to więc jeden z najlepszych instrumentów do radzenia sobie z kryzysem gospodarczym w dzisiejszych czasach – lepszym obecnie wspólnota nie dysponuje. Z pewnością warto podkreślić że ze wspólnej polityki spójności korzystają wszystkie kraje członkowskie, a nie tylko te, które otrzymują najwięcej pieniędzy z funduszy strukturalnych. Program z założenia ma wyrównać różnice w poziomie gospodarczym między wszystkimi krajami, które należą do wspólnoty europejskiej.
