Jeszcze niedawno wydawało się, że kryzys ustępuje – przynajmniej za oceanem. Tymczasem wczorajsza sesja na nowojorskiej giełdzie pokazała, że nadal jest wiele do zrobienia na rynkach kapitałowych.
Główne indeksy giełdowe zakończyły notowania na poziomie:
- S&P500 – spadek o 1,10%
- Dow Jones Industrial – spadek o 0,98%
- Nasdaq – spadek o 1,05%
Poniedziałkowe spadki na Wall Street są efektem obawy przed bankructwem całej strefy euro – komentują specjaliści. Grecja coraz bardziej zbliża się do poziomu, z którego nie będzie już wyjścia. Niedobrze dzieje się także w Hiszpanii czy we Włoszech. Należy mieć także na uwadze, że również Brytyjczycy zmagają się obecnie ze spowolnieniem swojej gospodarki, a także rosnącym bezrobociem, co ciągnie światowe rynki coraz bardziej na dno.
Najgorsze w tym wszystkim jest jednak to, że nigdzie nie widać szans na poprawę. Rynek jest obecnie tak niepewny, że praktycznie wszyscy uciekają z giełdy. Problem jednak w tym, że spadki na Wall Street odbijają się na i tak będącej już w dołku Europie – kwitują eksperci.