Banki coraz bardziej przyglądają się kredytobiorcom

Z miesiąca na miesiąc banki coraz bardziej przyglądają się kredytobiorcom – i to nie tylko tym potencjalnym, ale także tym, którzy finansowanie już otrzymali. Powodem są nie tyle rozmaite oszustwa, co kryzys dopadający coraz częściej także kieszenie bankierów.

Jeszcze kilka lat temu można było bez większych problemów zaciągnąć kredyt bez zaświadczeń. Wystarczył dowód osobisty i regularnie zasilany rachunek w banku, który następnie sam przedstawiał nam ofertę pożyczkową. Obecnie instytucje finansowe nie tylko wymagają w praktycznie wszystkich przypadkach zaświadczeń o zarobach, ale także kontrolują to, czy pożyczkodawca rzeczywiście otrzymuje zadeklarowane wynagrodzenie. Coraz częściej banki proszą swoich klientów o dostarczanie wyciągów bankowych za ostatnie kilka miesięcy, a jeśli ktoś otrzymuje pobory w gotówce, to nie obejdzie się bez zaświadczenia z ZUS. Trudno się dziwić temu, że wszyscy uważają na to komu pożyczają, skoro obecnie nawet wiele banków nie ma pełnych skarbców – komentują specjaliści. Dla przeciętnego Kowalskiego wzięcie jednak nawet niewielkiej pożyczki w banku, z którym nie ma żadnej relacji (np. nie posiada w nim regularnie zasilanego konta osobistego) może się okazać prawdziwym wyzwaniem. Zdarza się, że banki odwiedzają nawet swoich obecnych kredytobiorców w domach, aby sprawdzić czy rzeczywiście zamieszkują pod podanym adresem. Kontrole firm, które wystawiają swoim pracowników zaświadczenia o zarobkach (zwłaszcza na wysokie kwoty) stały się już standardem. Instytucje finansowe nie tylko kontrolują to, czy dane przedsiębiorstwo rzeczywiście istnieje, ale także to czy nie ma zaległości w opłatach – choćby nawet za usługi telekomunikacyjne czy podatki.

Bez wątpienia nastały trudne czasy dla kredytobiorców, którzy nie dość że muszą udowadniać przed bankiem swoje dochody na wiele sposób, to bardzo często są wręcz zmuszani do ubezpieczania swoich zobowiązań. Wszystko po to, aby uchronić się przed nieuczciwymi klientami – tłumaczą się pracownicy banków. Problem jednak w tym, że niesolidni kredytobiorcy coraz bardziej utrudniają w ten sposób uzyskanie finansowania uczciwym ludziom.