Bardzo możliwe, że już na niedługo na warszawskim parkiecie zagoszczą fundusze surowcowe. Na początek możliwy ma być handel złotem, ale bardzo możliwe że w przeciągu najbliższych miesięcy pod debiucie pojawią się także możliwości inwestowania w cukier, węgiel czy nawet kakao.
Prawdopodobnie pierwsze fundusze lokujące w surowce pojawią się jeszcze w tym roku. Dość nieoficjalnie mówi się o tym, że pierwsze na naszym rynku w tym gatunku miałyby być takie fundusze, jak iShares czy ETF Securities. Obydwa mają pozwalać swoim klientów zarówno na obstawianie wzrostów, jak i spadków cen złota. Należą one do funduszy ETF – czyli takich, których notowania opierają się o np. istniejące już indeksy. Nie zarabiają one nigdy więc, niż rynek – po prostu podążają za nim – tłumaczą specjaliści. Zaletą funduszy ETF jest więc to, że mają one dużo niższe koszty obsługi, aniżeli zwykłe fundusze nakierowane na zysk – np. akcyjne czy obligacyjne. Obecnie na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie działają trzy fundusze tego typu:
- oparty o wyceny indeksu WIG20,
- oparty o wyceny indeksu DAX,
- oparty o wyceny indeksu S&P500.
Fundusze oparte więc o wyceny surowców będą więc swoistą nowością dla polskich inwestorów.
Jak na razie trudno powiedzieć, czy przyjmą oni je z entuzjazmem. Z pewnością pogrążony w globalnym kryzysie rynek stale będzie szukał coraz to nowych instrumentów, aby zaspokoić głodnych zysków inwestorów. Pytanie tylko, które z nich dadzą tak naprawdę zarobić, a które okażą się zwykłą farsą – kwitują eksperci.