Minęła już praktycznie dekada, odkąd pierwszy bank w Polsce umożliwił dostęp do konta przez Internet. Tymczasem wiele się od tego czasu zmieniło w branży, ponieważ obecnie możemy nie tylko sprawdzić saldo konta czy zrobić przelew, ale także założyć rachunek oszczędnościowy bez wychodzenia z domu, założyć lokatę czy wziąć pożyczkę w ciągu zaledwie kwadransa.
Obecnie co druga osoba w Polsce korzysta z bankowości internetowej. Jest to z pewnością ogromny sukces dla rynku, ale jak powszechnie wiadomo każdy medal ma dwie strony – mówią bankierzy. Do tej drugiej i gorszej należy to, że klienci internetowi są dużo bardziej mniej lojalni wobec banków, aniżeli ci tradycyjni – obsługujący swoje finanse jedynie za pomocą kontaktu z bankierem w placówce oraz przy użyciu kart płatniczych. Z pewnością jest to efekt tego, że Internauci są przeważnie codziennie w sieci i bardzo często przeglądają ogromne portale informacyjne, gdzie dosłownie roi się o ofert rozmaitych banków. To naturalne, że klienci porównują oferty poszczególnych instytucji finansowych i wybierają tę najlepszą dla siebie – komentują specjaliści. Niektórzy z nich prognozują wręcz, że już w najbliższym czasie z rynku zaczną masowo znikać placówki bankowe. Wszystko przez to, że ponad 30% klientów banków w Polsce nie korzysta z oddziałów. W takim przypadku klient wszystko załatwia przez Internet lub telefon – łącznie z wnioskiem o kredyt hipoteczny czy założeniem lokaty.
Co prawda wiele banków nadal nie oferuje zbyt obszernej funkcjonalności swoich systemów transakcyjnych, ale już za niedługo (bo jeszcze w tym roku) na rynku mają pojawić się dwa banki wirtualne – Alior Sync i nowa odsłona mBanku, które mają zrewolucjonizować obecny poziom e-bankowości w Polsce. Jak to wypadnie w praktyce? Przekonamy się już za kilka miesięcy.
