Zachodnie sankcje to blef – „Rosja się ich nie boi”

Wiadomości

Zachód rozważa zastosowanie coraz mocniejszych sankcji wobec Rosji, która nie stosuje się do wcześniej uzgodnionych postanowień – np. w tych w Genewie. Najmniej ochocza w działaniu jest Unie Europejska, która w ostateczności musiałaby zrezygnować z eksportu rosyjskiego gazu, co w praktyce jest raczej nie możliwe. Wie o tym Zachód, wie i Rosja. Premier Federacji Rosyjskiej – Dmitrij Miedwiediew – w wywiadzie udzielonym dla telewizji powiedział, że Moskwa zamierza zminimalizować następstwa wszelkich sankcji, które zostały już zrealizowane lub są w planach krajów zachodnich. Premier jest praktycznie przekonany, że sankcje jakie zamierzają zastosować Stany Zjednoczone oraz Unia Europejska nie są niebezpieczne dla gospodarki kraju.

Nie ulega wątpliwości, że wejście Krymu w skład Rosji będzie kolejnym powodem do zaostrzenia sankcji. Swoją karę będzie też musiała realizować Bruksela. Nie zamierza ona patrzeć na sytuację jaka panuje we wschodniej części Ukrainy, gdyż zagraża to względnemu pokojowi i bezpieczeństwa na świecie, jakie zdołały wypracować państwa Zachodu – cała koncepcja zostaje zburzona przez nadmierne, wręcz imperialistyczne aspiracje Moskwy.

Miedwiediew powiedział, że Rosja – w przeciwieństwie do Zachodu – nie zamierza zrywać współpracy z kompanami, firmami i koncernami. Kreml będzie jednak musiał stawić czoło nieprzyjemnym działaniom, ale w chwili obecnej jest w stanie sobie z tym wszystkim poradzić – nawet gdyby doszło do sankcji gospodarczych. Jeżeli Stany Zjednoczone oraz Europa wprowadzą ograniczenia produkcji rosyjskiej, to Moskwa zamierza dochodzić swoich praw w sądach oraz WTO.

0 0 votes
daj ocenę
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments