Dla wielu z nas inwestycja w akcje czy obligacje to coś powszechnego i naturalnego, a przecież jest tyle rodzaju innych dróg korzystnego lokowania kapitału. Jedną z nich jest inwestowanie we wzrosty oraz spadki cen żywności. Wcale nie potrzeba kupować tony cukru, by móc spekulować jego wartością. Coraz więcej biur maklerskich daje swoim klientom dostęp do tzw. „kontraktów towarowych”. Dzięki nim możemy inwestować w ryż, cukier czy nawet kakao.
Dlaczego o tym wspominam? Ponieważ obecnie w Tajlandii panuje największa od kilkudziesięciu lat powódź, a kraj ten jest jednym z największych eksporterów ryżu na świecie. Jeśli ryżu za miesiąc lub dwa nie będzie tyle, ile było go jeszcze w zeszłym roku, to ceny analogicznie poszybują w górę. Ile? Tego nikt nie wie, ale zapewne będzie to przynajmniej kilka procent. Dołączając do tego dźwignię inwestycyjną można pomnożyć posiadany kapitał nawet dwu– lub trzykrotnie. Wydaje się fantastyczne? Nic bardziej mylnego, to nie fikcja – to fakty. Wielu inwestorów na świecie zarabia na wahaniach cen żywności, przez co między ich ceny rosną na niektórych rynkach aż tak dynamicznie.
W Polsce tego typu inwestycje są jeszcze nowością. Dostęp do rynku kontraktów towarowych oferują takie biura maklerskie jak XTB Brokers czy TMS Brokers. Warto zainteresować się ich ofertą, ponieważ w erze kryzysu lokowanie oszczędności w żywność może być o wiele bardziej dochodowe, niż granie na giełdzie, której los jest obecnie niepewny. Trudno wywnioskować czy będzie rosło, czy spadało, a w przeciwieństwie do rynku akcji rynek towarowy jest dużo bardziej przewidywalny.
