Zachodnie firmy zaatakowane – ślady prowadzą do Rosji

Wiadomości

Wczorajszy dzień niósł dla świata wiele niespodzianek. Największą z nich okazał się jeden z największych – o ile nie największy – ataków na systemy kontrolne setek europejskich i amerykańskich firmy z branży energetycznej. Financial Times wskazuje, że podczas cybernetycznych ataków użyto nowoczesnej „broni”, której jeszcze nie stosowano wśród hakerów. Najnowsze ustalenia dowodzą, że większość ataków pochodzi z Rosji, co miałoby wskazywać głównego sprawcę tych działań, choć na wnioski jest jeszcze za wcześnie. Nie ulega jednak wątpliwości, że atak mógłby być bardzo groźny i doprowadzić do paraliżu największych firm energetycznych świata, o czym wskazuje raport przygotowany przez amerykańską firmę Symantec – firma sprzedaje oprogramowanie komputerowe mające zabezpieczyć komputer w sieci.

Amerykańska firma wskazuje, że celem ataku były komputery użytkowane na co dzień w największych firmach energetycznych w Europie i Stanach Zjednoczonych. To właśnie na nich znaleziono oprogramowanie złośliwe, które zostało nazwane Energetic Bear. Co oferował „elektryczny niedźwiedź”? Umożliwiał on hakerom monitoring aktualnego zużycia energii w czasie rzeczywistym. Za jego pomocą mogli też zdalnie wyłączyć turbiny wiatrowe, gazociągi czy siłownie, co groziło katastrofą.

Infekowanie komputerów było procesem ciągłym, gdyż w ciągu ostatnich 18 miesięcy ofiarami Energetic Bear padło blisko 1000 systemów komputerowych – dokładnie wyselekcjonowanych – w 84 krajach, co o czymś świadczy. Akcja nie była przypadkowa, a użyte złośliwe oprogramowanie słabe. Niektóre media zdążyły już porównać działanie Energetic Bear do innego znanego wirusa – Stuxnet. Wirusy mają jednak zupełnie inne działanie.

0 0 votes
daj ocenę
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments