Wygląda na to, że współpraca Federacji Rosyjskiej oraz Białorusi trwa w najlepsze. Dowodem tego są zmiany i zaangażowanie ze strony Kremla w sytuację panującą na Białorusi – a dobrze tam nie jest. W geście porozumienia zawartego pomiędzy prezydentem Białorusi Aleksandr Łukaszenka, a prezydentem Rosji Władimirem Putinem przekazano pożyczkę. Kreml zagwarantował pożyczkę wynoszącą 450 milionów dolarów – to tzw. kredyt państwowy od Kremla – i taka też kwota trafiła na konto Mińska – poinformowało Ministerstwo Finansów Białorusi. Dogadano się także w kwestii spłaty zobowiązania.
Białoruś zobowiązała się do spłaty pożyczki w ciągu 14 równych ratach. Raty te będą płacone co pół roku, poczynając od 2017 roku. Co ciekawe pożyczka została oprocentowana na 4 procent w skali roku, co w tym przypadku nie wydaje się być dużo – w końcu współpraca pomiędzy obiema stronami trwa nie od dziś. Warto także przyznać, że to nie jedyna pożyczka, jaką Kreml zdecydował się w całości sfinansować na prośbę prezydenta Białorusi.
Wcześniejszy kredyt został zaciągnięty w czerwcu, a jego kwota opiewała na dwa miliardy dolarów. Warto jednak zauważyć, że jest to krótkoterminowa pożyczka. Kwota w całości zostanie przeznaczona na uzupełnienie białoruskich rezerw walutowych, które od początku roku skurczyły się praktycznie o 20 procent, co dla tamtejszej gospodarki – w i tak nie najlepszym stanie – jest ciężkim przeżyciem. Nie podano jednak informacji do kiedy owe dwa miliardy ma zostać spłacone.
